Złoty przeszedł w tryb wyczekiwania. W ostatnim czasie nawet jeśli obserwujemy jakieś ruchy na naszej walucie to są one stosunkowo niewielkie, a dodatkowo każda próba wyrwania się z konsolidacji kończy się porażką. Środowy poranek nie wskazuje na to, aby ta sytuacja miała się zmienić. Złoty lekko traci na wartości. Dolar jest wyceniany na 4,01 zł czyli o 0,2 proc. więcej niż wczoraj. Euro kosztuje 4,31 zł, co jest poziomem podobnym do widzianego we wtorek.

Czytaj więcej

Polskie akcje dalej w czołówce. Miesiąc złota i srebra

- Środowy, poranny handel na rynku walutowym przynosi lekkie cofnięcie eurodolara, co rzutuje również na waluty rynków wschodzących. Ostatnie godziny handlu we wtorek przyniosły lekkie wyhamowanie trendów wzrostowych na rynkach. Impuls z piątku wskazujący na scenariusz dwóch obniżek ze strony Fed zaczyna nieznacznie słabnąć. Rynek czeka na kolejne dane makro mogące zaktywizować handel. Lokalnie PLN nie notuje większych zmian. Jutro mamy posiedzenie RPP, jednak wątpliwe jest aby z tego tytułu pojawiła się znacząco wyższa aktywność – Rada wyraźnie sugeruje wait'n'see potencjalnie nawet do końca 2024 r. — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Złoty dostanie impuls z zewnątrz?

Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. Lokalnie trudno szukać czynników, które mogłyby istotnie wpłynąć na notowania złotego. Raczej więc będziemy podatni na impulsy z zewnątrz, a przede wszystkim na to, jak będzie zachowywał się dolar na globalnym rynku. W jego przypadku ważne będą m.in. pojawiające się komentarze członków Fed na temat dalszego kształtu polityki pieniężnej. - W godzinach 17:00-17:30 poznamy komentarze przedstawicieli FOMC — Jeffersona, Collinsa oraz Cooka. Po bardzo istotnych danych z rynku pracy w zeszłym tygodniu, dzisiejsze wystąpienia mogą dostarczyć bardziej szczegółowych informacji na temat potencjalnego stanowiska Fed na najbliższych posiedzeniach — wskazują analitycy XTB.