Niezależność jest warunkiem koniecznym funkcjonowania władzy sądowniczej, ale dopiero sprzężona z efektywnością daje pożądany skutek w postaci realizacji prawa do sądu i dobrego funkcjonowania instytucji.
Tomasz Szmydt zdobył przecież "koronę zawodów prawniczych" w pełni transparentnie i zgodnie z obowiązującymi wszystkich innych przepisami prawa. Co więcej, był doświadczonym sędzią z godnym uposażeniem, a mimo to nie miał majątku.
Długo wyczekiwana, istnieje od niedawna, ale cieszy się już sporym zainteresowaniem i doczekała się wielu interpretacji fiskusa na swój temat. Niedługo minie rok od wejścia w życie przepisów o fundacji rodzinnej.
Środowisko sędziowskie w praktyce wie, kto ma finansowe problemy, kto pije za dużo, kto prowadzi się w sposób niejednoznaczny. Przypadek sędziego Tomasza Szmydta dowodzi, że mogą o tym wiedzieć również służby innych państw.
Komisja śledcza ds. Pegasusa powstała by ocenić legalność oraz celowość zakupu Pegasusa. Jej dotychczasowe „sensacyjne” ustalenia, w zasadzie oparte na danych wyjściowych, nie przybliżają nas do tego celu.
Podczas gdy kilkadziesiąt tytułów medialnych z całego świata pozywa twórców sztucznej inteligencji, a Włochy wprowadzają prawo chroniące obywateli przed algorytmami, Polacy zastanawiają się, czy AI powinno znaleźć się w nowelizacji prawa autorskiego, czy nie.
Spółka, na temat której rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje w internecie, mające na celu utratę jej dobrego imienia, renomy, może się bronić, jeśli… zna sprawcę.
Ucieczka sędziego Szmydta na Białoruś wywołała wzajemne przekrzykiwania się polityków – kto sędziego nominował, a kto go awansował? Kto go bardziej hołubił, a kto mniej? Innymi słowy, kto – jak się zwykło to ostatnio kolokwialnie określać – jest „ruską onucą”.
Samorząd zawodowy doradców restrukturyzacyjnych zajmowałby się kształceniem i podnoszeniem umiejętności. Jego kompetencją byłoby też zorganizowanie sądownictwa dyscyplinarnego.
Jak służby specjalne odmawiają komuś wydania takiego poświadczenia, to może on skierować sprawę do sądu administracyjnego. Ale sędziowie, którzy mają badać jego sprawę i w związku z tym mają dostęp do informacji niejawnych, nie muszą sami mieć żadnego poświadczenia.
Niepokojące jest, że na czele sądownictwa nie ma nikogo, kto wziąłby na siebie ciężar obecnego kryzysu. Opinia publiczna zasługuje na wyjaśnienia, jasny sygnał, że uciekający na Białoruś sędzia to wyjątek, a w szeregach Temidy nie ma setek podobnych Szmydtów.
Rząd znalazł się w komfortowej sytuacji w kwestii przywracania praworządności. Presji Brukseli raczej nie będzie, a opóźnienia pójdą na konto prezydenta.
Pozostawienie wynagrodzeń twórców i artystów swobodzie umów oznaczałoby rezygnację z funkcji państwa. Ma ono regulować relacje prawne, w których brakuje równości uczestników.