Kwitną kasztany, piszą się matury, a kampania wyborcza osiąga poziom najgłębszych pokładów kopalni węgla kamiennego, czyli ogólnie zgodnie z naturą. Wszystko jednak wskazuje na to, że natura może tego nie wytrzymać.
Gdy Friedrich Merz był przywódcą opozycji, zapowiadał się dla Polski i flanki wschodniej na wymarzonego kandydata na kanclerza. W roli szefa niemieckiego rządu, liczącego się z interesami koncernów i elektoratu, nie musi jednak spełnić naszych oczekiwań.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas