– Mamy mało lekarzy, pielęgniarek, za mało pieniędzy i źle funkcjonujący system. To polski cud, że pomimo to system ochrony zdrowia działa i wszyscy możemy się leczyć. Informatyzacja ochrony zdrowia to szansa na optymalizację środków i znalezienie oszczędności w systemie, który ich potrzebuje – podsumował marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Bardziej racjonalne wydatki
Zdaniem Andrzeja Kosiniaka-Kamysza, pierwszego ministra zdrowia po 1989 r., a dziś dyrektora Szpitala im. J. Dietla w Krakowie, głównym problemem trapiącym dziś polskie szpitale jest odpływ kadry, szczególnie pielęgniarskiej oraz zbyt niskie kontrakty.
– Nigdy nie miałem długów jako dyrektor szpitala, ale nie jestem w stanie określić, czy ten rok nie będzie pierwszym, bo uważam, że nie można limitować ratowania życia. Jeśli asystent ma cień podejrzenia, że z chorym dzieje się coś złego, przyjmuję go do szpitala, bo takie sytuacje potrafią kończyć się tragicznie – mówił dr Kosiniak-Kamysz. I przyznał, że bez zwiększenia środków na ochronę zdrowia, nie da się poprawić sytuacji.
Wiceminister zdrowia Katarzyna Głowala, zapewniała, że resortowi zależy na optymalizacji kosztów, szczególnie w dziedzinie inwestycji i opieki koordynowanej.
– Niedawno wszedł w życie instrument Ocena Celowości Inwestycji, dzięki któremu każdy wydatek będzie poddawany ocenie zgodnie z mapami potrzeb zdrowotnych i regionalnymi potrzebami zdrowotnymi. To duży krok naprzód. W optymalizacji kosztów pomoże też koordynowana opieka zdrowotna. Niedawno weszło w życie rozporządzenie o koordynowanej opiece nad kobietą w ciąży, niedługo koordynowana opieka obejmie także pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). To też przyczyni się do tego, by środki wydawane były w sposób racjonalny i efektywny – zapewniała wiceminister Głowala.