To główne założenie nowej strategii PLL LOT. W Krynicy plany spółki w perspektywie do 2020 r. przedstawił prezes Rafał Milczarski. Są one ambitne, ale jak zapewniał szef LOT, jak najbardziej realne.
O przyszłości LOT i oczekiwaniach wobec linii mówił też Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa. – LOT to dla rządu spółka o szczególnym znaczeniu. Przeszła niedawno proces kompensacji i duże trudności finansowe. Teraz nadszedł czas na odzyskanie sytuacji rynkowej i zwiększenie liczby pasażerów i maszyn, a także poprawę punktualności – mówił Jackiewicz. Zdecydowanie odciął się od sprzedaży przewoźnika. – Jako właściciel nie zamierzamy pozbyć się kontroli w spółce. Takie próby przeszły już do historii. Chcemy utrzymać LOT w naszym rękach – zapewnił minister skarbu.
– Nasz najważniejszy cel to przekształcenie firmy w trwale rentownego przewoźnika, który nie będzie się już zwracał o pomoc publiczną – mówił Rafał Milczarski. Zapewnił, że w 2020 r. LOT będzie nie tylko linią rentowną, ale i liderem rynku przewozów lotniczych w Polsce oraz Europie Środkowej i Wschodniej.
W 2020 r. linia ma obsługiwać 90 kierunków, a z hubu w Warszawie ma korzystać 10 mln pasażerów (dziś 5,5 mln). LOT ma też samodzielnie finansować rozwój floty. W 2020 r. ma mieć 70 maszyn, a w 2025 r. już 88.
Nowa strategia LOT składa się z pięciu filarów. Pierwszy to wykorzystanie potencjału rosnącego rynku. Zdaniem Milczarskiego do 2030 r. polski rynek urośnie dwukrotnie. LOT w 2020 r. chce mieć skalę Aer Lingusa, Finnair lub TAP Portugal. – To linie w o wiele mniejszych krajach. Potencjał ludnościowy i gospodarczy Polski i Warszawy w pełni uzasadnia takie założenie – mówił Milczarski.