Hamas uwiódł studentów w USA (WIDEO)

Policja aresztowała okupujących Uniwersytet Columbia. Protest przeciw działaniom Izraela w Strefie Gazy coraz bardziej przypomina opór przeciw wojnie w Wietnamie.

Aktualizacja: 02.05.2024 11:05 Publikacja: 01.05.2024 18:32

1 maja. Starcie demonstrantów na kampusie University of California Los Angeles (UCLA)

1 maja. Starcie demonstrantów na kampusie University of California Los Angeles (UCLA)

Foto: AFP

Nowojorski uniwersytet dał przykład całym Stanom. I Europie. To tu w połowie kwietnia studenci zorganizowali miasteczko namiotowe i wystąpili z dwoma żądaniami: zawieszenia broni w Strefie Gazy i wycofania się przez uczelnie z inwestycji powiązanych z Izraelem. Do akcji dołączyły najpierw szkoły wyższe Wschodniego Wybrzeża USA, w tym Harvard i Yale. Wzięła z nich potem przykład Kalifornia, łącznie z Berkley. A dalej University of Chicago. I wreszcie cały kraj.

– Działania Izraela można porównać do tego, co robi Rosja na Ukrainie. A także do apartheidu w RPA – powiedział jeden z organizatorów protestów na University of Chicago Michael Mueller.

Coraz bardziej napięta sytuacja spowodowała, że na wielu uniwersytetach interweniowała już policja: do tej pory aresztowano ponad tysiąc studentów. O zaangażowanie w wygaszenie protestów i wzięcie pod ochronę studentów pochodzenia żydowskiego zaapelował do Białego Domu republikański senator z Missouri Josh Hawley.

Czytaj więcej

USA: Uniwersytet zaczął zawieszać studentów protestujących przeciw Izraelowi

To jednak na Uniwersytecie Columbia sytuacja jest najbardziej napięta. Tu studenci sięgnęli po radykalne hasła, w tym „jesteśmy Hamasem” i „skończymy z syjonistycznym państwem”. W obawie o bezpieczeństwo studentów żydowskiego pochodzenia (Nowy Jork jest największym ośrodkiem ludności pochodzenia żydowskiego poza Izraelem) do rektor uczelni Minouche Shafik zwrócil się dyrektor Instytutu Yad Vashem Dani Dajan. – Jeśli nie będzie pani natychmiast interweniować, Columbia zamieni się w Heidelberg – powiedział nawiązując do losu, jaki spotkał niemieckie uniwersytety w czasach III Rzeszy.

Rafah na południu Strefy Gazy

Rafah na południu Strefy Gazy

PAP

Jak protesty przeciw Izraelowi wpłyną na kampanię Joe Bidena przed wyborami?

Shafik wezwała w nocy z wtorku na środę nowojorską policję. Bezpośrednim tego powodem było wtargnięcie protestujących do Hamilton Hall, jednego z historycznych budynków uczelni. Wszystkich protestujących aresztowano. Manifestacje zostały zakazane do 17 maja tak, aby w spokoju mogła się odbyć ceremonia przyznania dyplomów.

Czytaj więcej

Protesty w Paryżu. Chodzi o wojnę w Gazie

Czy w podobny sposób rozprawią się teraz z przeciwnikami Izraela inne uczelnie, nie jest jasne. Taka strategia niesie ryzyko dalszej radykalizacji ruchu. Może też mieć potężne skutki polityczne. Bez wsparcie radykalnego skrzydła Partii Demokratycznej, które jest mocno związane z manifestującymi, szanse Joe Bidena na pokonanie Donalda Trumpa w listopadowych wyborach są niewielkie.

Nie zanosi się też na spełnienie postulatów protestujących. Realizacja pierwszego zasadniczo leży w rękach Beniamina Netanjahu. Co prawda jak ujawnił „New York Times”, administracja Bidena forsuje plan pokojowy zakładający stopniowe powstanie państwa palestyńskiego na terenie Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy przy jednoczesnej normalizacji stosunków Izraela z Arabią Saudyjską i Katarem, jednak wstępem musiałoby być zawieszenie broni. Netanjahu zapowiedział jednak we wtorek, że nie cofnie się przed pacyfikacją Rafah, miasta w południowej części Gazy, gdzie schronienie znalazło ponad milion Palestyńczyków. Do odprężenia nie przyczyniają się też sygnały, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze może w najbliższych dniach wydać nakaz aresztowania tak premiera, jak i ministra obrony Joawa Galanta.

Czytaj więcej

Joe Biden nieustępliwy w sprawie ataku na Rafah. „Nasze stanowisko jest jasne”

Inaczej wygląda sprawa wycofania się amerykańskich uniwersytetów z inwestycji powiązanych z Izraelem. W przeszłości takimi restrykcjami objęto rządzoną przez reżim apartheidu RPA. Uczelnie w USA są zwykle finansowane dzięki fundacjom, których wartość może osiągnąć nawet 50 mld dol. (Harvard). Wiadomo na przykład, że Yale ma udziały w koncernach zbrojeniowych dostarczających sprzęt państwu żydowskiemu, a Columbia posiada akcje Google’a, który zaoferował rządowi Izraela chmurę pozwalającą na bezpieczne przechowywanie danych. Wycofanie się z tych inwestycji opartych na bardzo złożonych instrumentach finansowych byłoby jednak trudne. Żadna amerykańska uczelnia nie zapowiedziała takiego ruchu.

Protesty przeciw wojnie w Strefie Gazy. Europa w ślady USA

Protesty rozlały się też na drugą stronę Atlantyku. W Paryżu na dziedzińcu Sorbony na początku tygodnia rozlokowało się niewielkie miasteczko namiotowe przeciwników Izraela. Błyskawicznie rozprawiły się z nimi wyspecjalizowane jednostki policji CRS. Podobnie opanowano protesty na innej prestiżowej paryskiej uczelni: Sciences Po. Protesty objęły także uniwersytety w Walencji i Atenach, podobnie jak University College London (UCL) oraz Uniwersytet Warwick.

Nowojorski uniwersytet dał przykład całym Stanom. I Europie. To tu w połowie kwietnia studenci zorganizowali miasteczko namiotowe i wystąpili z dwoma żądaniami: zawieszenia broni w Strefie Gazy i wycofania się przez uczelnie z inwestycji powiązanych z Izraelem. Do akcji dołączyły najpierw szkoły wyższe Wschodniego Wybrzeża USA, w tym Harvard i Yale. Wzięła z nich potem przykład Kalifornia, łącznie z Berkley. A dalej University of Chicago. I wreszcie cały kraj.

Pozostało 90% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Euro 2024. Socjolog: Potrzebujemy nowej letniej bajki
Społeczeństwo
Nastolatek zmarł po wyzwaniu internetowym. Zjadł ekstremalnie ostrego chipsa
Społeczeństwo
Zamach na Roberta Fico. Rosyjskie tropy ws. organizacji, z którą związany był zamachowiec
Społeczeństwo
Amerykańskie koty będą mogły być leczone na FIP. Ile kosztuje kuracja w Polsce?
Społeczeństwo
Seria pożarów w Finlandii. Policja: Motywem podpalaczy może być wyzwanie w sieci