Do oceny 20-lecia naszego członkostwa w Unii Europejskiej podejść można w różny sposób. Najprostszym, najłatwiejszym do zastosowania – i co ważne, także do zweryfikowania – narzędziem analitycznym jest statystyka. Tu spotkamy się z twardymi liczbami, wskaźnikami, które pokazują, ile dla podniesienia stopy życiowej Polaków znaczyły setki miliardów euro napływające z funduszy unijnych, ile dał nam dostęp do wspólnego rynku, o ile dzięki temu wzrosła gospodarka, jak podniósł się średni poziom PKB na głowę w ujęciu parytetu siły nabywczej. Jest na ten temat już ogromna literatura, a statystyki są ogólnodostępne. Nie mam zamiaru powtarzać ich w tym tekście.