Coraz częściej polscy kierowcy wyjeżdżają na wypoczynek prywatnymi samochodami. Często bez odpowiedniego informacyjnego przygotowania. Stąd też coraz więcej pracy ma Krajowy Punkt Kontaktowy, który udziela odpowiedzi na zapytania o właścicieli aut łamiących przepisy w Europie.
W 2022 r. do polskiego KPK wpłynęło ponad 1,9 miliona pytań o dane polskich kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość na terenie UE. Najwięcej, bo blisko połowa zapytań, wpłynęła z Niemiec. Kolejne miejsca zajmują: Francja, Włochy, Czechy, Austria i Holandia. Jak więc jeździć, by uniknąć takiej korespondencji?
Nie lekceważ świstka
Nie zapłacić to nie jest sposób na załatwienie sprawy. Jak wygląda procedura wyegzekwowania mandatu? W pierwszej kolejności Krajowy Punkt Kontaktowy otrzymuje zapytanie dotyczące polskiego pojazdu. Następnie sprawdzane są dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jeżeli właściciel widnieje w krajowej bazie, informacje o przekroczeniu prędkości i mandacie przekazywane są policji. Oznacza to, że praktycznie nie ma możliwości uniknięcia ścigania za mandat z zagranicy.
Oznacza to, że mandat z zagranicy trzeba uregulować. Tym bardziej że w przypadku niektórych państw za zwłokę doliczane są nie tylko odsetki, ale też kary za niezapłacenie mandatu w terminie.
Cezary Kasprowicz z PZMot Travel mówi „Rz”, że konsekwencje zbagatelizowania mandatu mogą być poważne. Po pierwsze podczas najbliższego spotkania z unijną drogówką będziemy musieli opłacić mandat wraz z odsetkami. Jeśli tego nie zrobimy, możemy stracić dowód rejestracyjny.