Zły pierwszy kwartał producentów samochodów

Firmy samochodowe zaczęły bardzo źle ten rok. Kwartalny zysk netto Volkswagena zmalał o 21,6 proc.. Mercedesa-Benza o 24,6 proc., Tesli nawet o 55 proc., obroty Stellantisa o 12 proc. — Spodziewaliśmy się słabych wyników, ale te ogłoszone są jeszcze gorsze — przyznał Philippe Houchois, analityk w banku inwestycyjnym Jefferies.

Publikacja: 03.05.2024 15:33

Zły pierwszy kwartał producentów samochodów

Foto: Bloomberg

Pierwszą przyczyną jest tzw. efekt podstawy porównawczej sprzed roku. Początek ubiegłego roku był szczególnie dobry dla producentów, którzy zwiększyli dostawy gotowych pojazdów, unieruchomionych wcześniej z powodu braku podzespołów, zwłaszcza elektronicznych. Nie można tym wyjaśnić wszystkiego. Jest też prawdą mniejsza sprzedaż w tym roku wszystkich producentów, firm niemieckich o kilka punktów, Stellantisa nawet o 10 proc.. Przyczyniła się do tego uporczywa inflacja, która wpłynęła na, mniejszą liczbę zamówień, a to dało mniejsze dostawy w tym roku.

Widać to szczególnie w Europie i w Ameryce Płn., dodatkowo tamtejsi klienci zwlekają z podejmowaniem decyzji dotyczących wyboru systemu napędu (spalinowy czy elektryczny), także w kontekście zbliżających się wyborów. I słusznie, bo kilka ugrupowań populistycznych kwestionuje w swych kampaniach przyspieszony marsz ku pojazdom elektrycznym.

Zmiana systemu napędu wymusiła na producentach odnowienie najważniejszych modeli, konsumenci czekają zatem na te nowości. Tesla wyjaśniła gorsze wyniki uzyskane między dwiema falami wzrostu: pierwszej w 2017 i 2020 r., gdy pojawiły się nowe wersje Modelu 3 i Y oraz drugą, która zacznie się w 2025 r. od pojawienia się aut na płycie nowej generacji. Stellantis musi odnowić w Europie wiodące modele Citroena C3 i Peugeota 3008, a w Ameryce furgonetkę Rama 1500 i limuzynę Dodge Charger. W tej samej sytuacji jest Mercedes. dotyczy to jego segmentu aut luksusowych i najdroższych.

Kolejnym czynnikiem spadku sprzedaży jest wojna cenowa, zmniejszająca rentowność producentów i salonów sprzedaży. Auta elektryczne są w dalszym ciągu za drogie, producenci wywołali więc wojnę na ceny, aby ożywić popyt wobec konkurencji pojazdów z Chin. Tesla kolejny raz obniżyła ceny swego Modelu 3 w Chinach, Europie i w Stanach. Volkswagen oferuje spore rabaty w Niemczech, chcąc pokryć nagłą likwidację subwencji przez rząd. Stellantis ma bardzo agresywne oferty dla firm, bo chce odzyskać udział w rynku europejskim. Obecnie batalia dotyczy pojazdów elektrycznych tańszych od 25 tys. euro.

Segment aut premium też cierpi. Sprzedaż najbardziej luksusowych i najbardziej atrakcyjnych aut dla Mercedesa zmalała o 27 proc., obroty Maserati (grupa Stellantisa) zmalały o połowę, dostawy Porsche w I kwartale o 4 proc., podobnie Audi.

Jedynie działy usług finansowych producentów miały zyski w I kwartale Ten dział w Renault zwiększył obroty o 27,9 proc. Drugi kwartał pokaże dopiero, czy to była przejściowa wpadka, czy początek dłuższej tendencji. — stwierdził dziennik „La Tribune”.

Pierwszą przyczyną jest tzw. efekt podstawy porównawczej sprzed roku. Początek ubiegłego roku był szczególnie dobry dla producentów, którzy zwiększyli dostawy gotowych pojazdów, unieruchomionych wcześniej z powodu braku podzespołów, zwłaszcza elektronicznych. Nie można tym wyjaśnić wszystkiego. Jest też prawdą mniejsza sprzedaż w tym roku wszystkich producentów, firm niemieckich o kilka punktów, Stellantisa nawet o 10 proc.. Przyczyniła się do tego uporczywa inflacja, która wpłynęła na, mniejszą liczbę zamówień, a to dało mniejsze dostawy w tym roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jest nowa szefowa PARP. "Agencja trafia w najlepsze ręce"
Biznes
USA chcą złagodzenia ograniczeń dotyczących marihuany
Biznes
Wielka Brytania wreszcie ma pierwszego „muzycznego miliardera"
Biznes
Lada dzień do Poczty Polskiej wpłynie wielki przelew. Uratuje molocha?
Biznes
Warto mieć zielone miasto