Prezesowi KRRiT grozi kara za łamanie reguł fiskalnych

Blokowanie pieniędzy z abonamentu RTV to karalne naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Aktualizacja: 22.04.2024 10:27 Publikacja: 22.04.2024 04:30

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji RP Maciej Świrski

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji RP Maciej Świrski

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Trwa patowa sytuacja wokół finansowania spółek mediów publicznych. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wstrzymuje wypłacanie im pieniędzy z zebranego abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jej prezes Maciej Świrski w licznych wypowiedziach dla mediów w ostatnich tygodniach wskazywał, że przyczyną jest obecna sytuacja tych spółek, postawionych w stan likwidacji.

– Spółki mediów publicznych otrzymają pieniądze z abonamentu, gdy uprawomocnią się wpisy o ich likwidacji, ale w tej chwili środki idą na depozyt sądowy – mówił Świrski na antenie radiowej Trójki. W innej wypowiedzi, cytowanej przez portal Wirtualne Media, stwierdził, że takie postępowanie następuje „w trosce o pieniądze, które obywatele przekazali na misję realizowaną przez media publiczne, a pensja likwidatora nie jest misją publiczną”.

Gdy jednak przyjrzeć się przepisom o podatkach i budżecie, okazuje się, że prezes KRRiT je łamie. Ustawy podatkowe oraz o finansach publicznych nie dotyczą wprost abonamentu ani KRRiT. Ale z ich brzmienia wyraźnie wynika, że wszystkie reguły dotyczące zbierania podatków i przekazywania ich właściwym podmiotom mają tu zastosowanie. Nie mógłby liczyć na pobłażanie minister finansów wstrzymujący pieniądze z zebranego VAT i nieprzekazujący ich ministrowi zdrowia tylko dlatego, że nie spodobali mu się nowi dyrektorzy szpitali.

Czytaj więcej

Kluczowe decyzje sądu ws. TVP i Polskiego Radia. To sukces Ministerstwa Kultury

Delikt podatkowy

Ustawa o finansach publicznych w art. 9 pkt 14 mówi o „innych państwowych osobach prawnych utworzonych na podstawie ustaw, w celu wykonania zadań publicznych”. Z kolei art. 18c ust. 1 pkt 1 ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych przewiduje, że takim naruszeniem jest m.in. niewykonanie obowiązków przez kierownika jednostki z tego sektora. Grozi za to zakaz pełnienia stanowisk związanych z dysponowaniem publicznym groszem, a także kara pieniężna – do trzykrotności wynagrodzenia takiej osoby. Takie działanie może zostać też uznane za przekroczenie uprawnień urzędnika (art. 231 § 1 kodeksu karnego), za co grożą trzy lata pozbawienia wolności.

Eksperci pytani przez „Rzeczpospolitą” potwierdzają, że mamy tu do czynienia z szeregiem naruszeń prawa. Jak zauważa prof. dr hab. Michał Romanowski, adwokat, prezes KRRiT nie może swobodnie dysponować środkami zebranymi z abonamentu, czyli z daniny publicznej.

– Ustawa zobowiązuje go do przekazywania ich spółkom mediów publicznych. Nie ma przy tym znaczenia, czy te spółki są w likwidacji, czy nie i czy wpisy o likwidacji w KRS się uprawomocniły – zaznacza Romanowski. Przypomina on, że wpisy te korzystają z domniemania prawdziwości, dopóki nie zostaną skutecznie podważone przez sąd.

Depozyt? Nie tutaj

Praktyka przekazywania pieniędzy na depozyty sądowe też nie ma podstaw prawnych. Zresztą w niektórych miastach, gdzie ulokowane są spółki rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, sądy nie zgodziły się na utworzenie takich depozytów (np. w Rzeszowie i w Warszawie).

Instytucja depozytu sądowego wprawdzie istnieje, ale w praktyce jest stosowana np. w przypadkach, gdy dłużnik chce spełnić zobowiązanie, a nie do końca wiadomo, kto jest wierzycielem. Przypomina o tym radca prawny Ireneusz Misiejuk, dyrektor biura prawnego Polskiego Radia.

– Tymczasem spółki mediów publicznych wciąż istnieją, działają i realizują powierzoną im misję, a postawienie ich w stan likwidacji nie ma żadnego znaczenia dla możliwości otrzymywania czy to środków z abonamentu, czy np. należności handlowych – zaznacza Misiejuk.

Wszystko wskazuje na to, że postępowanie prezesa KRRiT nie będzie tolerowane. Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zapowiadał już postawienie Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Natomiast likwidator Polskiego Radia Paweł Majcher oświadczył „Rzeczpospolitej”, że skierował zawiadomienie do prokuratury dotyczące dwóch konkretnych naruszeń prawa: w sferze karnej i budżetowej.

– Postępowania prezesa KRRiT nie sposób ocenić inaczej, jak tylko przestępstwo przekroczenia uprawnień, a także naruszenie dyscypliny finansów publicznych, związane z niewłaściwie sprawowaną kontrolą zarządczą w Radzie – powiedział Majcher.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Adam Mariański, adwokat, doradca podatkowy

Abonament radiowo-telewizyjny ma wszystkie cechy celowego podatku majątkowego, a więc daniny publicznej. Jest bowiem daniną przymusową, pobieraną od każdego, kto ma radio lub telewizor, nawet jeśli ich nie używa. Pieniądze zebrane z tego tytułu to środki publiczne, którymi dysponowanie jest ściśle określone przepisami o finansach publicznych. Kierownik jednostki tych finansów, a więc np. prezes KRRiT, może nimi dysponować tylko w ściśle określonych granicach. Naruszenie tych reguł podlega karom z ustawy o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. Takim karom podlegałby minister finansów, gdyby np. nie przekazał samorządom subwencji ogólnej z zebranych podatków. W tej konkretnej sytuacji spółek mediów publicznych bez znaczenia jest, czy są one w likwidacji, czy nie, bo wciąż istnieją i są uprawnione do otrzymywania środków z abonamentu.

Trwa patowa sytuacja wokół finansowania spółek mediów publicznych. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wstrzymuje wypłacanie im pieniędzy z zebranego abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jej prezes Maciej Świrski w licznych wypowiedziach dla mediów w ostatnich tygodniach wskazywał, że przyczyną jest obecna sytuacja tych spółek, postawionych w stan likwidacji.

– Spółki mediów publicznych otrzymają pieniądze z abonamentu, gdy uprawomocnią się wpisy o ich likwidacji, ale w tej chwili środki idą na depozyt sądowy – mówił Świrski na antenie radiowej Trójki. W innej wypowiedzi, cytowanej przez portal Wirtualne Media, stwierdził, że takie postępowanie następuje „w trosce o pieniądze, które obywatele przekazali na misję realizowaną przez media publiczne, a pensja likwidatora nie jest misją publiczną”.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt
Orzecznictwo
Kolejny ważny wyrok Sądu Najwyższego wydany już po uchwale frankowej
ABC Firmy
Pożar na Marywilskiej. Ci najemcy są w "najlepszej" sytuacji
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać