Ubezpieczona nie zgodziła się z rozstrzygnięciem i wniosła skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy jej nie uwzględnił. Uznał, że choć rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej (podobnie jak podjęcie pracy) wyłącznie w celu uzyskania świadczeń ubezpieczeniowych, nie jest sprzeczne z prawem, to w omawianej sprawie nie występowała podstawowa cecha działalności gospodarczej – jej ciągłość. Brak tej cechy był wynikiem stanu zdrowia ubezpieczonej oraz jej świadomości co do braku możliwości podjęcia działalności gospodarczej.
Sąd stwierdził ponadto, że ubezpieczona wykluczyła zarobkowy charakter działalności, gdyż już na jej początku w sposób nieuzasadniony znacząco zawyżyła jej koszty poprzez zadeklarowanie podstawy wymiaru składek znacznie powyżej ustawowego minimum. Kobieta uzyskiwała dochody na poziomie 3000 zł miesięcznie. Od początku jej celem było więc uzyskanie wysokich świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
Komentarz eksperta
Łukasz Chruściel, radca prawny partner w kancelarii Raczkowski Paruch kierujący biurem w Katowicach
Sprawa ta pokazuje, że sytuacja prawna przedsiębiorców podlegających ubezpieczeniom społecznym nie jest prosta. Z jednej bowiem strony ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych wskazuje, że to przedsiębiorca deklaruje podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia w granicach wskazanych przez ustawę. Taką zadeklarowała ubezpieczona. W przeciwieństwie do pracowników, przedsiębiorca musi płacić składki, nawet jeżeli nie osiągnie żadnego przychodu lub wręcz poniesie stratę. Ustawodawcy nie interesuje zatem, czy przedsiębiorca osiąga przychody – składki na ubezpieczenia i tak ma płacić. Z drugiej strony interesuje to ZUS, który w tej sprawie zakwestionował podstawę wymiaru właśnie z powołaniem się na za niskie przychody.
W niniejszej sprawie sąd apelacyjny wskazał, że aby móc mówić o wykonywaniu działalności gospodarczej, nie wystarczy tylko faktyczne wykonywanie w celu zarobkowym czynności należących do zakresu tej działalności. Konieczne jest także podjęcie działań zmierzających do zaistnienia takich czynności gospodarczych (czynności przygotowawcze), np. poszukiwanie nowych klientów. Trudno zgodzić się z takim poglądem. Sposób prowadzenia działalności, metody pozyskiwania klientów czy inne działania mające na celu uzyskiwanie lub zwiększenie przychodów powinny pozostawać poza zainteresowaniem organów i sądów rozstrzygających w sprawach ubezpieczeń społecznych. Nie sposób z faktu niepodejmowania działań o charakterze marketingowym czy promocyjnym wywodzić, że działalność gospodarcza nie jest faktycznie wykonywana. To, jak przedsiębiorca funkcjonuje na rynku i czy chce przyciągać nowych kontrahentów, jest kwestią, która nie ma wpływu na obowiązki ubezpieczeniowe i pozostaje w decyzji przedsiębiorcy. Przedsiębiorca nie ma obowiązku poszukiwania nowych kontrahentów w celu zwiększenia skali działalności, a skala prowadzonej działalności powinna pozostać jedynie w sferze jego decyzji. W żaden sposób nie można więc stwierdzić, że prowadzenie działań zmierzających do zwiększenia bazy klientów czy rozszerzenia skali działalności jest warunkiem koniecznym do uznania, że dana działalność jest prowadzona.
Abstrahując od powyższego, sądy nie uwzględniły również tego, że początki prowadzenia działalności gospodarczej są często związane z niewielką liczbą kontrahentów. Naturalne w tym przypadku wydaje się, że takim pierwszym kontrahentem jest były pracodawca. Sam fakt zawarcia z nim umowy oraz jednorazowo z innym podmiotem nie stanowi, w mojej ocenie, dowodu wskazującego, że ubezpieczona nie poszukiwała kontrahentów, a tym samym nie prowadziła działalności. Z doświadczenia życiowego trudno oczekiwać, że w ciągu miesiąca czy dwóch osoba wchodząca w świat biznesu będzie mogła się pochwalić szeroką bazą klientów.