Zmiana, o której mowa, znalazła się w komisyjnym projekcie ustawy deregulacyjnej. Polega na tym, że w razie powzięcia przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wątpliwości, czy istnieje (lub nie istnieje) stosunek prawny lub prawo, z którym związane są skutki na gruncie ubezpieczeń społecznych (np. kwestia istnienia umowy o pracę), to organ rentowy będzie musiał wystąpić do sądu, by ten rozstrzygnął rozterki. W tej sytuacji, to na ZUS ciążyć będzie obowiązek udowodnienia swoich twierdzeń. Do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy postępowanie prowadzone wcześniej zostanie zawieszone i nie będzie można wywodzić z niego żadnych skutków prawnych dla ubezpieczonego.
Czytaj więcej
Będzie dłuższy termin na zwrot kosztów z tytułu wyposażenia stanowiska pracy osoby niepełnosprawnej oraz na refundację jej składek na ubezpieczenia społeczne.
Eksperci chwalą, co do zasady, propozycję. Obecnie ani ubezpieczeni, ani płatnicy nie mogą być bowiem pewni własnej sytuacji prawnej. Zdarza się, że nawet po wielu latach ZUS może zakwestionować, istnienie stosunku prawnego np. umowy o pracę czy zlecenia. Dla ubezpieczonych często oznacza to konieczność zwrotu pobieranego świadczenia (np. zasiłku macierzyńskiego).
W swojej opinii ZUS kwestionuje jednak zasadność wprowadzenia takich regulacji. Jak wskazuje, powyższe zadania są kluczowe w kontekście realizacji ustawowych obowiązków, w tym m.in. ustalenia prawa do świadczeń.
Nie rozumie też, dlaczego nie może w ramach swoich kompetencji rozstrzygać o istnieniu (lub nieistnieniu) stosunku prawnego. Jego ustalenia mogą przecież być poddane, w razie potrzeby, merytorycznej kontroli sądu.