Rząd przedstawił niedawno wieloletni plan finansowy państwa na lata 2023–2026. Zawiera on m.in. informacje o oczekiwanym wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Niektórzy na tej podstawie zaczęli obliczać już składki na ubezpieczenia społeczne, jakie będę musieli zapłacić przedsiębiorcy niekorzystający z żadnych preferencji. Nie za wcześnie?
Obawiam się, że tak. Do ustalenia minimalnej podstawy wymiaru składek niezbędna jest bowiem prognozowana wartość przeciętnego wynagrodzenia wyrażona w złotych. Sam jego procentowy wzrost nic nam nie daje, bo nie wiemy, od jakiej podstawy go liczyć.
Ministerstwo Finansów przy okazji aktualizuje swoje prognozy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia na ten rok. One nie mają co prawda wpływu na obecną podstawę wymiaru składek, ale zależy od nich baza, od której wskazany w wieloletnim planie finansowym państwa wzrost 9,6 proc. należy liczyć.
To kiedy będzie można mówić o wysokości składek na przyszły rok?
Pierwsze wyliczenia będzie można przeprowadzić, gdy rząd przekaże partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego założenia budżetu państwa na 2024 r. Ma na to czas do 15 czerwca.