Sąd Najwyższy wydał w środę orzeczenie niekorzystne dla około 500 firm oszukanych na miliony złotych przez założycieli spółek Royal, K.U.K. czy Centrum Niderlandzkie. Sieć tych spółek powołana przez byłego agenta SB Zbigniewa Kmetkę przejmowała tysiące pracowników, obiecując przedsiębiorcom obniżenie kosztów ich zatrudnienia o 40 proc. Spółki przestały jednak płacić wynagrodzenia pracownikom i należne od nich składki oraz podatki. Obowiązek ich uregulowania spada teraz na przedsiębiorców szukających oszczędności.
Bez przejścia zakładu
Sędziowie potwierdzili, że pracownica przeniesiona najpierw do spółki Royal, a następnie K.U.K., tak naprawdę nie zmieniła miejsca zatrudnienia. Przez cały czas powinna być traktowana jako pracownica spółki szyjącej ubrania specjalistyczne, głównie dla służb mundurowych. Spółka dowodziła, że zgodnie z polskimi i unijnymi przepisami, czyli dyrektywą 2011/23 o ochronie praw pracowniczych, w przypadku przejęcia przedsiębiorstwa lub zakładu, możliwe jest przeniesienie załogi bez składników majątku. Tu decydowały unikalne umiejętności załogi, bo bez nich niemożliwa była obsługa maszyn szwalniczych, które pozostały własnością macierzystej spółki. Zostały jedynie użyczone bezpłatnie zewnętrznej firmie.
Na rozstrzygnięciu SN zaważył właśnie brak przeniesienia majątku spółki, aby całą operację można było uznać za przejście części zakładu pracy w myśl art. 231 kodeksu pracy.
– Przejęcie przez spółkę Royal, a następnie K.U.K., ponad 160 pracowników wykonujących bardzo specjalistyczną pracę, bez niezbędnych do tego maszyn szwalniczych umiejscowionych w konkretnych pomieszczeniach nie może zostać uznane za outsourcing w rozumieniu art. 23
1