Ogrom zniszczeń w zalanej w sobotę przez ulewę i potok Miedzianka 18-tysięcznej Bogatyni tylko w części obrazuje ekspertyza Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Wskutek kataklizmu zawaliło się kilkanaście budynków, a aż 600 – według wstępnych danych – jest uszkodzonych. Z przebadanych pierwszych 45 domów aż 22 trzeba wyburzyć, a siedem – wyłączyć z użytkowania.
Wczoraj do punktu ewakuacyjnego w szkole podstawowej trafiło blisko 300 osób. Dołączyli do ponad 70, które nocują tam od niedzieli. – To ogromna trauma dla mieszkańców, zostali bez dachu nad głową – mówi „Rz” łamiącym się głosem wiceburmistrz Bogatyni Jerzy Stachyra.
[srodtytul]Dojazd przez Niemcy[/srodtytul]
W mieście trwa sprzątanie. – Pomaga 300 żołnierzy, ale trudno powiedzieć, kiedy uda się nam uporać z uprzątnięciem tego pobojowiska – martwi się wiceburmistrz. Wciąż wspomina koszmar niedzieli, gdy brakowało wody, chleba, środków czystości, łopat, a połowa Bogatyni była bez prądu. Wczoraj nadal nie miało go kilkaset domów i mieszkań.
Zniszczona jest droga wojewódzka ze Zgorzelca, jedyna do Bogatyni po polskiej stronie. Wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec ocenił wczoraj, że jej remont zajmie co najmniej dwa tygodnie.