Ludzie dojrzali wiedzą, że dorastanie to jedna z najtrudniejszych rzeczy w życiu, a publiczne wchodzenie w dorosłość, co jest normą u wybitnych tenisistów, to już droga na K2 zimą. Niewielu dochodzi na szczyt. Najbarwniej opowiadał o tym Boris Becker, 17-letni zwycięzca Wimbledonu.
W czwartek kolejny raz przekonaliśmy się, że Iga Świątek jest na tę podróż dobrze uzbrojona. Kiedy w ubiegłym roku wygrała juniorski Wimbledon, powiedziała, że czuje się gotowa do poważnej gry, czeka na wielkie turnieje z wiarą i spokojem, bo ma dowody, że do tego świata pasuje. Teraz my też mamy.
27-letnia, rozstawiona z nr. 16 Chinka miała powód, by na pomeczowej konferencji rozpłakać się jak dziecko. Nie podjęła walki, była zupełnie bezradna wobec mocnych i precyzyjnych zagrań Polki, która prawie nie robiła błędów, podejmowała mądre decyzje i przede wszystkim nie straciła spokoju aż do ostatniej piłki. Dopiero po meczbolu przy własnym serwisie uśmiechnęła się sama do siebie, jakby zdziwiona, że poszło tak łatwo. Po chwili Polacy licznie obecni na trybunach odśpiewali jej „Sto lat" (Iga w piątek kończy lat 18).
Konsekwencje pełnoletności dopadły ją błyskawicznie. Jeszcze zanim wyszła na kort, by zmierzyć się z Chinką, jej ojciec upublicznił w Warszawie informację, że zrywa umowę sponsorską, jaką zawarł w imieniu małoletniej córki z finansującą do tej pory jej karierę agencją Warsaw Sports Group (jako pierwszy poinformował o tym portal sport.pl). To nie jest niespodzianka, zanosiło się na to od dawna, teraz obie strony powinny jedynie zadbać, by współpracę zakończyć bez prania brudów i ciągania się po sądach. Tym bardziej że Iga podkreśla, iż jest zadowolona ze swojego obecnego sztabu, chce dalej pracować z Piotrem Sierzputowskim i obecność na jej treningach Brytyjczyka Nicka Browna nie oznacza niczego poza chęcią poprawiania woleja. Sugestie, że coś mogłoby się zmienić, uznała za bezpodstawne („Po co w ogóle o tym mówimy" – to jej słowa).
„Pretensje, że źle wybrałem moment, by podczas tak ważnego turnieju poinformować o swoich planach, są nieuzasadnione. Musiałem to zrobić przed 18. urodzinami Igi. To nie jest dla niej niespodzianka, rozmawialiśmy o tym przed jej wyjazdem do Paryża, ona też jest za tym, by umowę z Warsaw Sports Group rozwiązać. Na razie nie chcę mówić o tym, czy mamy jakieś inne marketingowe propozycje" – powiedział „Rzeczpospolitej" ojciec tenisistki i dodał, że do Paryża się nie wybiera. Pointę można sobie dopowiedzieć: równie ważne sprawy są do załatwienia w Warszawie.