Su-Wei Hsieh (66.WTA) z Tajwanu to świetna deblistka, ale jej spryt i niebanalny styl gry jest powszechnie znany także w turniejach singlowych. Iga Świątek (9. WTA) grała z nią jesienią 2020 roku w Paryżu i wtedy po drodze do tytułu mistrzyni Roland Garros wygrała dość łatwo 6:1, 6:4.
Anisimova (81. WTA) to wychowana na Florydzie córka rosyjskich emigrantów, bardzo zdolna juniorka (nr 2 w 2016 roku), w 2019 zaczęła też nieźle radzić sobie w tenisie zawodowym, m. in. w drodze do półfinału Roland Garros pokonała Simonę Halep. Z Magdą Linette (44. WTA) są na remis, dwa lata temu w Wimbledonie wygrała Polka, w tym sezonie w Charleston zwyciężyła Amerykanka.
O Lorenzo Musettim (58. ATP) świat usłyszał niedawno podczas Roland Garros, gdy Włoch niespodziewanie prowadził 7:6, 7:6 w 1/8 finału z Novakiem Djokoviciem. Mecz w końcu przegrał, ale rozgłos pozostał. Hubert Hurkacz (17. ATP) grał z Musettim w maju w Rzymie i przegrał w pierwszej rundzie 4:6, 0:2 (krecz), nie będąc w pełni sił. Wydaje się na trawie szanse Polaka są jednak znacząco większe.
W piątek rano decydujący mecz kwalifikacji grała Urszula Radwańska (233. WTA), jednak przegrała z Amerykanką Danielle Lao (238. WTA) 3:6, 2:6. Kamil Majchrzak też przegrał trzeci mecz kwalifikacji, ale on, jako rozstawiony z nr 1, jeszcze zachował cień szansy na grę w turnieju głównym – ma największą szansę zostać „lucky loserem", jeśli do niedzieli wieczorem ktoś wycofa się z gry.
W piątek tuż przed losowaniem wycofała się z Wimbledonu mistrzyni z 2019 roku Simona Halep (wcześniej wiedzieliśmy, że nie zagrają Naomi Osaka, Rafael Nadal i Dominic Thiem). Nieobecność Rumunki (nie grała także w Paryżu) nieco przesunęła numery rozstawienia, przy nazwisku Igi Świątek zamiast ósemki pojawiła się siódemka.