Australian Open. Świątek na starcie przeszła próbę mocy. Hurkacz nie miał większych kłopotów

Pierwszy dzień przyniósł w Melbourne dwa polskie zwycięstwa. Trudniejsze Igi Świątek i łatwiejsze Huberta Hurkacza.

Publikacja: 17.01.2023 03:00

Iga Świątek w drugiej rundzie Australian Open zagra w środę z 21-letnią Camilą Osorio z Kolumbii (84

Iga Świątek w drugiej rundzie Australian Open zagra w środę z 21-letnią Camilą Osorio z Kolumbii (84. WTA). Będzie to ich pierwszy mecz

Foto: LUKAS COCH/epa/pap

Sukcesy Igi i Huberta oglądano na najważniejszych kortach w Melbourne Park – liderka rankingu światowego z założenia powinna witać się z turniejem na korcie głównym – Rod Laver Arena. Jedynego Polaka w drabince singlowej, z numerem 10 przy nazwisku, skierowano też w ważne miejsce, na drugi kort w hierarchii – Margaret Court Arena.

Najlepsze polskie rakiety przy dość licznej publiczności zrobiły swoje w miarę sprawnie, choć dwusetowy mecz Świątek – Jule Niemeier (6:4, 7:5) trwał o dziesięć minut dłużej niż trzysetowa walka Hurkacza z Hiszpanem Pedro Martinezem zakończona wynikiem 7:6 (7-1), 6:2, 6:2.

Chłodna głowa

Powody mozołu Igi było widać dobrze – mocna Niemka miała niezły plan na ten mecz, postawiła najpierw na potężne returny, potem na równie agresywne serwisy, kilka razy była blisko przełamania podania Polki, w końcu raz się udało, na początku drugiego seta. Siłą Igi była przede wszystkim chłodna głowa w końcówkach, bo serwis i forhend bywał niekiedy kapryśny, zatem trudno uznać, że nasza mistrzyni rozegrała wybitny mecz.

Czytaj więcej

Iga Świątek wygrała pierwszy mecz w Melbourne

Rezerwy są i może to dobrze, że już na starcie Iga przeszła taką próbę mocy i wytrzymałości. Ma też za sobą pełne rozpoznanie szybkości wieczornych kortów (jest średnia), jakości piłek (bez skarg) i innych warunków gry w Melbourne.

Następną rywalką Polki będzie w środę Camila Osorio (w paszporcie Maria Camila Osorio Serrano), tenisistka pochodząca z Kolumbii, która 6:4, 6:1 zwyciężyła Pannę Udvardy z Węgier. Po drugiej stronie siatki stanie dziewczyna o kilka miesięcy młodsza od Igi. Osorio (84. WTA) skończyła 21 lat w grudniu minionego roku i na razie może się chwalić tym, że wygrała jeden turniej WTA i w dwóch grała w finałach.

Camila Osorio w 2019 roku była najlepszą juniorką na świecie

Pochodzi z bardzo sportowej rodziny, mama – koszykarka, ojciec, dziadek i brat – piłkarze. Nie dziwi więc, że domowe psy noszą imiona Neymar i Messi. Rodzina przekonała małą Cami, że dobrze zacząć karierę tenisową od treningów w akademii Club Med na Florydzie, pojechała zatem sama do USA, mając 11 lat i nie znając słowa po angielsku, by zacząć na obczyźnie tę niełatwą drogę.

Talent stwierdzono szybko. Osiem lat później była już mistrzynią juniorek US Open 2019 i najlepszą juniorką na świecie. Dwa lata później wygrała pierwszy turniej WTA 250 w Bogocie (to był jej czwarty start na tym poziomie, dostała dziką kartę), w miejscu, gdzie w 2010 roku jako dziewięcioletnia dziewczynka oglądała zwycięstwo ówczesnej kolumbijskiej gwiazdy Mariany Duque-Mariño.

Dziś mówi po angielsku tak jak po hiszpańsku, na korcie bywa cokolwiek głośna, zawsze waleczna i żywiołowa, poza kortem to chodzący uśmiech. Zapewne pamięta o niej Magda Linette, bo Camila natychmiast po sukcesie w Bogocie wsiadła w samolot do Charleston i tam w pierwszej rundzie pokonała rozstawioną Polkę.

Wielkoszlemowe marzenia spełnia nieco wolniej – na razie najlepszym wynikiem jest trzecia runda Wimbledonu 2021. W Melbourne debiutowała rok temu, przegrała w pierwszej rundzie z Naomi Osaką. Z Igą jeszcze nie grała.

Czas pójść dalej

Hubert Hurkacz wyglądał w meczu z Pedro Martinezem nieco lepiej niż w spotkaniach United Cup. Dał sobie radę z zawziętym Hiszpanem, znany powszechnie serwis Polaka działał jak należy, albo nawet lepiej (24 asy), więc po trudzie pierwszego seta Hubert nie miał już kłopotów ze zwycięstwem.

Przed nim teraz ważniejsza próba – w piątym starcie w Australian Open mógłby wreszcie złamać granicę drugiej rundy. Przeciwnika ma jednak takiego, który to zadanie uczyni niełatwym. Lorenzo Sonego (dziś 57. ATP, ale bywało lepiej) to jest postać rozpoznawalna w świecie tenisa. 27-letni Włoch pokonał w poniedziałek Portugalczyka Nuno Borgesa 7:6 (7-4), 6:3, 6:7 (6-8), 6:1, także prezentując dobry serwis. Gra w tenisa od dziecka, choć jak wielu innych włoskich chłopaków przygodę ze sportem zaczynał od piłki nożnej, do 13. roku życia grał nawet w młodzieżowej drużynie FC Torino.

Czytaj więcej

Australian Open: Hubert Hurkacz jest w drugiej rundzie

Znaczące sukcesy na korcie zaczęły się w 2019 roku, gdy w Monaco zagrał w ćwierćfinale, wygrał turniej w Antalyi i dostał się do pierwszej pięćdziesiątki rankingu ATP. Po roku na kortach Rolanda Garrosa zaliczył 1/8 finału, w ćwierćfinale w Wiedniu pokonał Novaka Djokovicia. Kolejne starty dały mu drugi singlowy tytuł (w Cagliari), pierwszy w deblu oraz półfinał w Rzymie. W końcu minionego sezonu wygrał dla Italii dwa znaczące mecze w Pucharze Davisa z Francesem Tiafoe i Denisem Shapovalovem.

Zalety jego tenisa widać raczej na kortach ziemnych, chociaż Hurkacza pokonał ostatnio 7:6 (7-5), 6:4 w ubiegłym roku w półfinale halowego turnieju w Metz.

Mierzył się z Polakiem dość często. W ATP Tour prowadzi 3-1, oprócz Metz wygrał też w Wiedniu (2020) i Budapeszcie (2018), a przegrał jedynie w Auckland (2020).

– Przeciwko Hubertowi trzeba po prostu grać świetnie, kluczowy będzie mój serwis i kontrowanie jego podania, bo serwuje doskonale. Myślę, że o wyniku zadecyduje raptem kilka punktów – mówił dziennikarzom Sonego w Melbourne, gdy pytali go o spotkanie z Polakiem.

To wszystko w nocy z wtorku na środę od 1.00 czasu polskiego. Wtorek to dzień zakończenia spotkań pierwszej rundy. Polską nocą Magda Linette miała za przeciwniczkę Mayar Sherif z Egiptu, a rano warto wstać, by zobaczyć w akcji m.in. Novaka Djokovicia, Ons Jabeur i Caspera Ruuda. Gospodarze swego asa już stracili – Nick Kyrgios wycofał się z powodu kontuzji.

Turniej pokazuje Eurosport

Sukcesy Igi i Huberta oglądano na najważniejszych kortach w Melbourne Park – liderka rankingu światowego z założenia powinna witać się z turniejem na korcie głównym – Rod Laver Arena. Jedynego Polaka w drabince singlowej, z numerem 10 przy nazwisku, skierowano też w ważne miejsce, na drugi kort w hierarchii – Margaret Court Arena.

Najlepsze polskie rakiety przy dość licznej publiczności zrobiły swoje w miarę sprawnie, choć dwusetowy mecz Świątek – Jule Niemeier (6:4, 7:5) trwał o dziesięć minut dłużej niż trzysetowa walka Hurkacza z Hiszpanem Pedro Martinezem zakończona wynikiem 7:6 (7-1), 6:2, 6:2.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Tenis
Tenis w Miami. Danielle Collins odchodzi jak mistrzyni
Tenis
Miami Open. Wygrała z Igą Świątek, pokonała Jessikę Pegulę
Tenis
Hubert Hurkacz też pożegnał się z turniejem w Miami
Tenis
Miami Open. Iga Świątek nie wygra Sunshine Double
Tenis
Hubert Hurkacz wygrał drugi trzysetowy mecz w Miami