„Czuję, że jako obecna liderka tenisa na świecie nie mogę przemilczeć pewnych spraw. Pamiętam też o tym, że sama cenię wolność i możliwość decyzji, w jakich sprawach zabieram, a w jakich nie zabieram głosu i ma to związek z moją wrażliwością, wiedzą, granicami i siłami, jakie w danym momencie mam, aby opowiedzieć się za krzywdzonymi czy zachęcić do czegoś, jak dbanie o swoje zdrowie psychiczne. Dlatego wiem, że gdy chodzi o przemoc fizyczną i psychiczną, bardzo ważna jest wrażliwość i troskliwość względem ofiar i zabierając głos, to o nich trzeba myśleć najpierw”… – napisała Iga na Twitterze.
„Nie godzę się na przemoc w sporcie, nie tylko w tenisie, ale w każdym sporcie i po prostu w życiu. Dlatego poważnie traktuję artykuły, które ukazały się na temat prezesa Polskiego Związku Tenisa Mirosława Skrzypczyńskiego. Rozstrzygnąć w sprawie powinny odpowiednie organy i mam nadzieję, że zajmą się tym po tym, jak media zaalarmowały o historiach osób, z którymi rozmawiały. Nie moją rolą jest, aby wchodzić w kompetencje państwowych organów czy dziennikarzy - to zbyt poważne sprawy, a na szali są ludzie i ich zdrowie…” – dodała apelując do wszystkich krzywdzonych osób, by szukały wsparcia, ratowały siebie i nie milczały
„Wspieram wszystkie kobiety i wszystkie ofiary przemocy. Żaden trener ani opiekun nie może wykorzystywać swojej władzy ani pozycji. W stosunku do nikogo. Jakakolwiek agresja w sporcie i poza nim, powinna być piętnowana i karana. Liczę na to, że odpowiednie organy właściwie zareagują na doniesienia prasowe o Prezesie Polskiego Związku Tenisowego, Mirosławie Skrzypczyńskim. Jestem z każdą ofiarą przemocy” – podał Hubert Hurkacz, także w internecie.
Czytaj więcej
Prezes Polskiego Związku Tenisowego (PZT) Mirosław Skrzypczyński, wobec powagi zarzutów jakie pojawiły się wobec niego w mediach, powinien zostać odwołany przez tych samych działaczy, którzy go wybrali.
Słowa te oboje napisali pod wpływem coraz bardziej drastycznych relacji medialnych, przede wszystkim w Onecie.pl, ujawniających, że Mirosław Skrzypczyński dopuszczał się napastowania seksualnego, przemocy psychicznej i fizycznej oraz aktów agresji wobec dziewczynek, które uczył grać w tenisa oraz członków rodziny.