Pomyłki nie ma. Próbki pobrano w końcu sierpnia w Nowym Jorku podczas US Open. W obu (A i B) była w niedużych ilościach ta sama substancja – roksadustat. W zwykłym stosowaniu to lek zwiększający produkcję erytropoetyny, pobudzający wytwarzanie hemoglobiny i czerwonych krwinek, wskazany w leczeniu anemii, w szczególności u pacjentów z przewlekłą chorobą nerek. W sporcie – mogący przede wszystkim poprawić wytrzymałość, choć nieco inaczej, ale w sposób zbliżony do dopingu krwi po stosowaniu erytropoetyny (EPO).
Preparat nie jest zbyt popularny i dość drogi. Produkowany przez japońską firmę Astellas pod marką Evrenzo uzyskał stosowne certyfikaty w Europie oraz USA i pojawił się w obiegu medycznym w 2019 roku. Na liście środków zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) był w 2015 roku jeszcze pod inną nazwą, ale dwa lata później już jako roksadustat.
W przypadku wykrycia substancji nieokreślonej sportowcowi grożą cztery lata dyskwalifikacji, chyba że udowodni, że przyjęcie tej substancji, „nastąpiło w sposób niecelowy”.
Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA)
Lista WADA i Światowy Kodeks Antydopingowy posługuje się dwiema kategoriami substancji zakazanych, dzieli je na określone i nieokreślone. Roksadustat to środek z grupy substancji nieokreślonych, stosowanie których oznacza bardziej surowe kary.
– W przypadku wykrycia substancji nieokreślonej sportowcowi grożą cztery lata dyskwalifikacji, chyba że udowodni, że przyjęcie tej substancji, „nastąpiło w sposób niecelowy”. Przyjęcie tzw. substancji określonych standardowo oznacza karę od nagany do dwóch lat dyskwalifikacji. Może być nawet więcej, ale wówczas to na organizacji antydopingowej ciąży obowiązek przedstawienia dowodów, iż należy karę zaostrzyć – wyjaśnia dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.