W tym spotkaniu mieliśmy scenariusz w tenisie dobrze znany - zwycięstwo Peguli w pierwszym secie, potem przerwę z powodu deszczu i po niej zupełną odmianę meczu.
Świątek zaczęła pojedynek bardzo dobrze, była lepsza w wymianach z głębi kortu, szybkość jej piłki była imponująca. Pegula też nie grała źle i dlatego po niektórych akcjach bywała zniechęcona, że to niewiele daje. Wydawało się, że Polka zmierza pewnie po czwarte w tym sezonie zwycięstwo nad tą rywalką, gdy przełamała serwis Amerykanki i objęła prowadzenie 4:2.
Potem jednak wszystko się zmieniło, Świątek dwukrotnie oddała swoje podanie, przy stanie 4:4 przegrała gema po podwójnym błędzie serwisowym i to Pegula mogła po chwili cieszyć się ze zwycięstwa w secie.
I wtedy właśnie spadł deszcz. Gdy po godzinie zawodniczki wróciły na kort, Świątek szybko objęła prowadzenie w secie drugim 3:0 i już go nie oddała. Decydującym momentem seta trzeciego była obrona przez Igę trzech break pointów przy stanie 2:2 i po chwili podwyższenie prowadzenia na 4:2.
Iga Świątek jest czwartą zawodniczką, która zakończy sezon mając na koncie w rankingu WTA ponad 10.000 punktów. Przed nią uczyniły to Wiktoria Azarenka, Maria Szarapowa i Serena Williams.