Jest pierwszy ćwierćfinał Igi w US Open

Iga Świątek nie skończy tegorocznego US Open na czwartej rundzie. Polka wygrała z Niemką Jule Niemeier 2:6, 6:4, 6:0 i po raz pierwszy zagra w Nowym Jorku w ćwierćfinale.

Publikacja: 05.09.2022 22:51

Jest pierwszy ćwierćfinał Igi w US Open

Foto: AFP

Mecz zaczął się od przełamania serwisu Igi przez Niemkę, wszystkie opowieści o sile returnu Niemeier, tak samo jak o sile serwisu (rzadko poniżej 180 km/godz.), natychmiast okazały się prawdziwe. Trudno było nie zauważyć, że te dwa elementy gry połączone ze słusznym wzrostem rywalki Polki i szybką nawierzchnią nowojorskich kortów wyraźnie wpłynęły na obraz meczu.

Panna Jule bezkompromisowo trzymała się twardo dwóch najlepszych uderzeń czasem dodając niezłe skróty, Iga Świątek do końca pierwszego seta trochę bezradnie szukała sposobu na zniwelowanie straty i niczego nie znalazła. Niemeier, choć 108. w klasyfikacji WTA (punktów za ćwierćfinał Wimbledonu, jak wiadomo, nie dostała), grała z mocą znacznie przekraczającą ten ranking. 

Czytaj więcej

US Open. Radość z trudnego zwycięstwa Igi Świątek

W secie drugim początek był lepszy dla Polki, choć gem otwierający trwał prawie 10 minut. Sygnały poprawy jednak przyszły, przewaga serwisowa Niemki wprawdzie nadal była widoczna, ale wreszcie pojawiły też asy po stronie Igi, tak samo jak skuteczne kontry. Świątek posłuchała trenera Wiktorowskiego (podpowiedzi są dopuszczalne w US Open), uspokoiła grę, wreszcie zaczęła odzyskiwać przewagę. 

Wprawdzie panie nadal miały problem z koncentracją, forma obu falowała, mnożyły się przełamania serwisowe, lecz Iga była zawsze krok z przodu i w końcu wygrała 6:4. Dotrwać do trzeciego seta okazało się sposobem na wygraną z Jule Niemeier. Niemiecka tenisistka z upływem czasu straciła piorunującą moc serwisu, straciła też pewność siebie i precyzję zagrań, bo nogi już nie niosły jej po korcie. Ładne to zwycięstwo raczej nie było, błędów i nerwów było w nim przez prawie 2,5 godziny mnóstwo, ale przynajmniej za hart ducha pochwały dla Igi się należą. 

– Najbardziej jestem dumna z tego, że pozostałam w tym meczu po pierwszym secie, gdy rywalka grała bardzo dobrze. Najważniejsze jest to, że w końcu wygrałam, że poprawiłam się i podniosłam poziom gry – mówiła w rozmowie tuż po ostatniej piłce. Rywalką polskiej tenisistki w ćwierćfinale będzie w środę Jessica Pegula (8), która w godzinę z kwadransem wygrała z Petrą Kvitovą 6:3, 6:2. 

We wcześniejszym meczu sesji południowej na stadionie im. Louisa Armstronga Andriej Rublow wygrał 6:4, 6:4, 6:4 z Cameronem Norrie i zagra w ćwierćfinale ze zwycięzcą spotkania Rafael Nadal – Frances Tiafoe.  

Mecz zaczął się od przełamania serwisu Igi przez Niemkę, wszystkie opowieści o sile returnu Niemeier, tak samo jak o sile serwisu (rzadko poniżej 180 km/godz.), natychmiast okazały się prawdziwe. Trudno było nie zauważyć, że te dwa elementy gry połączone ze słusznym wzrostem rywalki Polki i szybką nawierzchnią nowojorskich kortów wyraźnie wpłynęły na obraz meczu.

Panna Jule bezkompromisowo trzymała się twardo dwóch najlepszych uderzeń czasem dodając niezłe skróty, Iga Świątek do końca pierwszego seta trochę bezradnie szukała sposobu na zniwelowanie straty i niczego nie znalazła. Niemeier, choć 108. w klasyfikacji WTA (punktów za ćwierćfinał Wimbledonu, jak wiadomo, nie dostała), grała z mocą znacznie przekraczającą ten ranking. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche
Tenis
Tenisowy klasyk. Iga Świątek zagra z Jeleną Rybakiną