Gdyby zachowała obywatelstwo Rosji, to propagandowe wykorzystanie jej sukcesu bez trudu można sobie wyobrazić, znając obecne cytaty z rosyjskich mediów. Agencja TASS napisała po prostu: „Niesamowite zwycięstwo rosyjskiego tenisa w Wimbledonie, pomimo wszystkiego, co zostało zorganizowane przeciwko Rosjanom. Rybakina to wyjątkowa dziewczyna, fantastyczna, czysto rosyjska, wychowana w rosyjskiej szkole…Za tym osiągnięciem stoi przede wszystkim Rosja…Ten sukces to bumerang przeciwko tym, którzy byli przeciwko Rosjanom na Wimbledonie. Wimbledon traci pozycję, którą zdobył przez sto pięćdziesiąt lat”.
Bumerang agencji TASS
„Sowietskij Sport” dał tytuł: „Oszałamiające zwycięstwo rosyjskiego tenisa”. W komentarzu redakcyjnym („Sztuczki Wimbledonu. Dla Rosjan też są plusy”) można się dowiedzieć, że Brytyjczycy byli w wyraźnej mniejszości, wspierali ich tylko Ukraińcy, Wimbledon w zasadzie nie ma prestiżu, tylko pieniądze, a brak punktów rankingowych oznacza łatwiejszą drogę powrotu Daniiła Miedwiediewa na szczyt klasyfikacji ATP – czyli jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, gdyż turniej przy Church Street zmieni się wkrótce w samotną wyspę komercji.
Bumerang agencji TASS trafił jednak także rykoszetem w mistrzynię, której dziennikarze nie oszczędzili pytań w kwestii rosyjskiej agresji na Ukrainę i oceny relacji z ojczyzną rodziców. Rybakina nie powiedziała nic nowego: w Kazachstanie ją docenili, lubi grać w tenisa, nie napędzały jej pieniądze, tylko wiara kazachskich działaczy, że potrafi osiągnąć wiele. Może sukces w Wimledonie da jej siłę, by odciąć się od tych pytań, albo odwagę, by kiedyś powiedzieć, co naprawdę myśli o swej sytuacji.
W Rosji za propagandą słychać też inne głosy, zwłaszcza zaczyna przebijać się pytanie, kto jest winny temu, że Rybakina gra dla Kazachstanu. Jej były trener Andrej Czesnokow uznał, że trzeba pytać Rosyjską Federację Tenisową, konkretnie towarzysza Szamila Tarpiszczewa. Wywołany do tablicy szef RFT rzekł: „To fajnie, że wygrała, bo to nasz produkt. W pewnym momencie problem finansowy został rozwiązany, ale pod tym względem jest lepiej tam, w Kazachstanie. Każdy ma prawo do własnego wyboru”. Zapewne to nie wystraczy, jeśli Jelena wygra kolejny turniej wielkoszlemowy.
Ważna jak herbatniki
Wimbledon był wyjątkowy nie tylko dlatego, że obchodzono stulecie kortu centralnego przy Church Road, że nie przydzielano punktów rankingowych, że zakończył się wygraną względnie mało znanej, cichej dziewczyny z Moskwy w barwach Kazachstanu. Wbrew pesymistom, znów przypomniał, że siłą sportu pozostają emocje, czasem także negatywne, że tworzą je wszyscy: silne osobowości białego sportu, mniej lub bardziej sprawiedliwa widownia, media, brytyjskie snobizmy, tradycja, twarde zasady sportowego biznesu i bezwzględna polityka.