Magda Linette pokazała, że sport bardzo szybko potrafi zamienić niedzielne gazety w poniedziałkową makulaturę. Jeszcze wczoraj Ons Jabeur (nr 6) była dla wszystkich tenisowych mediów jedną z głównych – obok Igi Świątek – faworytek Roland Garros, a dziś już jej w singlowym turnieju nie ma po porażce z Magdą Linette 6:3, 6:7 (4-7), 5:7.
To był jeden z najlepszych meczów poznanianki w Wielkim Szlemie. Tylko w pierwszym secie Tunezyjka dyktowała warunki, w drugim też miała swoje szanse, ale gdy przy prowadzeniu 4:3 i 40:0 nie wykorzystała trzech break-pointów, najpierw w jej oczach pojawiła się złość, a potem w grze niepewność.
Linette potrafiła to wykorzystać, dobrze serwowała, wygrywała wiele długich wymian, lepiej wychodziły jej nawet skróty, a to firmowe uderzenie Jabeur.
W nagrodę Polka (52 WTA) ma awans do drugiej rundy, w której jej przeciwniczką będzie Martina Trevisan (59 WTA) lub Brytyjka Harriet Dart (111). Włoszka w sobotę w Rabacie wygrała swój pierwszy turniej WTA.
Czytaj więcej
Iga Świątek nie jest jeszcze legendą światowego tenisa, jak usiłują przekonać nas komentatorki pokazującego jej mecze Canalu+. Ich emocje można zrozumieć, ale gra dziewczyny z Raszyna o miejsce w historii dopiero się zaczyna.