Turniej ma tradycję sięgającą lat 30. ubiegłego wieku, ma historyczne korty na Foro Italico (dawniej Foro Mussolini), których architektura nawiązuje do czasów, w jakich powstały, co nie zmienia faktu, że białe marmury trybun, liczne posągi oraz uroda cyprysów i sosen tworzą przyjemne otoczenie dla wielkiego tenisa.
Iga Świątek wzięła wolne po wygranej w Stuttgarcie, tłumacząc się koniecznością poprawy stanu ramienia i była to decyzja strategicznie uzasadniona, bo ma być zdrowa przed Wielkim Szlemem w Paryżu. Rzym jednak też jest ważny, bo Iga broni tytułu sprzed roku (wygrała w finale z Karoliną Pliskovą 6:0, 6:0).
Ta obrona nie jest jednak pilną rankingową koniecznością. Po wydarzeniach w Madrycie, gdzie sześć tenisistek z pierwszej dziesiątki świata nie przeszło poza drugą rundę (startowało siedem), przewaga Igi w rankingu WTA pozostaje tak duża, że nawet strata całego zysku z 2021 roku (netto to 899 punktów) nie zmieni tego, że Polka przyjedzie na korty Rolanda Garrosa jako nr 1 kobiecego tenisa i z jedynką zostanie rozstawiona.
W gościnie u Nadala
Mając chwilę wolnego, Iga zwiedziła w Madrycie stadion Santiago Bernabeu, po czym w ciszy kortów akademii Rafaela Nadala na Majorce przygotowywała się do startu w Rzymie. Podczas konferencji prasowej zapowiadającej turniej mówiła, że nie ogląda się za siebie, że daje sobie radę z presją i tym, że każdy się jej teraz przygląda, choć ledwie dwa lata temu, to ona patrzyła z podziwem na sławniejsze koleżanki.
Pierwszą rundę ma wolną, w drugiej zagra z Amerykanką, Shelby Rogers (48. WTA, prowadzi ją od niedawna Piotr Sierzputowski, były trener Igi) lub Alison Riske (43. WTA). Jeśli wygra, przedłuży serię zwycięstw do 24.