Trudno powiedzieć, kto miał trudniejsze zadanie w ćwierćfinale – wedle rankingu światowego chyba jednak Iga Świątek, której rywalką była Aryna Sabalenka, nr 2 kobiecego tenisa. Białorusinka przegrała jednak z Polką wysoko – 2:6, 3:6, nie pokazując, poza znaną siłą uderzeń, wiele z tego, co wyniosło ją w minionym sezonie na szczyty klasyfikacji WTA.
Forma Igi wydaje się rosnąć. W jej czwartkowej grze zdarzały się wprawdzie krótkie przestoje, ale znacznie więcej było świetnych kontr, precyzji i szybkości zagrań. Nie speszyło jej także początkowe prowadzenie rywalki w drugim secie. To ładne zwycięstwo oznacza, że w półfinale Polka zagra z dobrą znajomą, Marią Sakkari, z którą na razie nie potrafiła wygrać meczu w WTA Tour. Walczyły trzy razy, wszystkie w ubiegłym roku, Greczynka wygrała z Igą w Paryżu (Roland Garros), Ostrawie i Guadalajarze (WTA Finals) bez straty seta.
Czytaj więcej
Polska nie zagra z Rosją w piłkę w Moskwie, nie powinna też grać gdziekolwiek indziej. Oczywiście najlepiej byłoby mieć w tym bojkocie liczne towarzystwo, ale to nie od nas zależy.
Hubert Hurkacz grał w Dubaju trzeci mecz z Jannikiem Sinnerem, znają się świetnie, lubią się i przyjaźnią, razem wystartowali także w deblu (ale zrezygnowali ze wspólnej gry przed ćwierćfinałem), są też blisko siebie w rankingu światowym. Do czwartku byli w meczach ATP World Tour na remis – w 2021 roku w Miami lepszy był Polak, ale w Turynie, podczas ATP Finals – Włoch.
Trzeci mecz zdecydowanie 6:3, 6:3 wygrał Hurkacz. Na korcie centralnym Dubai Duty Free Tennis Centre działo się jednak niemało, bo obaj tenisiści mają argumenty, by efektownie kończyć akcje. Bardziej skuteczny był jednak Polak, wiele punktów zdobywał dzięki niezwykle pewnym i celnym serwisom, dobrze szło mu w dłuższych wymianach, widać było, że zna mocne i słabe strony tenisa Jannika.