Gorące dyskusje zawodników z sędziami to częsty obrazek, ale to, co zobaczyli kibice w Meksyku, musiało ich zaskoczyć. Zverev, grający w parze z Brazylijczykiem Marcelo Melo, po ostatniej piłce meczu wpadł w furię, podszedł do stanowiska sędziego i kilka razy z całą siłą uderzył w nie rakietą. Zapewne trafiłby arbitra w nogi, gdyby ten ich nie podniósł. Publiczność gwizdała i buczała, a Niemiec szalał i rzucał wyzwiskami.
Tak Zverev wyładował złość po przegranej 2:6, 6:4, 6-10 z brytyjsko-fińskim duetem Lloyd Glasspool–Harri Heliovaara w pierwszej rundzie turnieju. Uwagi do pracy sędziego zgłaszał jeszcze w trakcie meczu. Przy stanie 6-8 w super tie-breaku twierdził, że jeden z rywali posłał piłkę w aut. Ale wówczas skończyło się na wymianie zdań. Później stracił nad sobą kontrolę. Gdy emocje opadły, przeprosił. Pozostał jednak ogromny niesmak.
– Trudno wyrazić słowami, jak bardzo żałuję swojego zachowania. To było nie do przyjęcia. Nie ma dla mnie żadnego usprawiedliwienia – mówił i obiecywał, że będzie pracował nad sobą, by taka sytuacja w przyszłości się nie powtórzyła.
To nie pierwszy jego wybryk. Napady agresji miały zdarzać się mu częściej. Jesienią zeszłego roku władze ATP wszczęły śledztwo po tym, jak była partnerka gwiazdora Olga Szarypowa oskarżyła go o stosowanie przemocy domowej.
– Próbował udusić mnie poduszką, uderzał głową o ścianę, wykręcał mi ręce. Obawiałam się o swoje życie. Chciałam popełnić samobójstwo – opowiadała Szarypowa o kulisach ich związku.