Sprawa Novaka Djokovicia. Kto chce, niech wierzy

Novak Djoković przyznaje, że po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu na covid zachował się niewłaściwie, nie przestrzegając kwarantanny. Teraz ma się dowiedzieć, czy będzie mógł zostać w Australii.

Publikacja: 12.01.2022 21:00

Novak Djoković

Novak Djoković

Foto: PAP/EPA/JAMES ROSS

Decyzję ma podjąć minister do spraw imigracji Alex Hawke. Czas po temu najwyższy, bowiem także w czwartek rano czasu polskiego ma się odbyć losowanie drabinki turnieju Australian Open, w którym broniący tytułu Djoković rozstawiony jest z nr 1.

Na razie Serb trenuje na korcie centralnym przy drzwiach zamkniętych i w atmosferze lodowatej pomimo upału. Miał nawet problem ze znalezieniem sparingpartnera, zanim zagrać z nim zgodził się młody Australijczyk. Jak twierdzą ci, którzy mieli okazje widzieć Serba w szatni kortu im. Roda Lavera, gdy się pojawia, zapada cisza. Trudno w tej sytuacji wyobrazić sobie, jak wyglądałyby jego mecze obserwowane przez zaszczepioną publiczność, gdyby jednak nie deportowano go z Australii.

Dzień po tym, jak dziennikarze „Der Spiegel" poinformowali o manipulacjach przy pozytywnym wyniku testu Djokovicia (było to podstawą do przyznania mu wizy w trybie wyjątkowym, bez konieczności szczepienia), przybywa dowodów na krętactwo Serba. Pytany o opinię w tej sprawie przez dziennik „L'Equipe" francuski inżynier informatyk Guillaume Rozier nazwał te działania „retro-inżynierią."

Czytaj więcej

Novak Djoković wydał oświadczenie. Przyznał się do złamania zasad izolacji

Przyciśnięty tymi informacjami do muru Djoković zabrał głos w swojej sprawie, publikując wpis na Instagramie. Przyznaje się w nim do błędów w postępowaniu po pozytywnym wyniku badania, ale wyjaśnia też, że wiele informacji na ten temat jest nieprawdziwych.

Twierdzi, że o pozytywnym wyniku testu dowiedział się 17 grudnia, w dobę po jego wykonaniu. „Byłem obecny na imprezie mającej związek z tenisem, aby wręczyć nagrody dzieciom, ale zrobiłem test antygenowy, zanim się tam udałem i dał on wynik negatywny. Nie miałem żadnych symptomów choroby, czułem się dobrze. Pozytywny wynik testu PCR otrzymałem dopiero potem" – napisał Djoković. Analizując kod QR testu dziennikarze niemieckiego tygodnika „Der Spiegel" udowodnili jednak, że wykonany on był nie 16, lecz 26 grudnia.

Jeśli chodzi o długi wywiad, jakiego udzielił 18 grudnia gazecie „L'Equipe", Djoković stwierdził, że nie chciał zrobić zawodu dziennikarzowi, który specjalnie w tym celu do niego przyjechał, i dopiero gdy wrócił do domu, by poddać się samoizolacji, zrozumiał, że mógł zachować się inaczej i przeprogramować to zobowiązanie.

W sprawie kłamstwa w formularzu wjazdowym (Djoković zaznaczył, że w ciągu ostatnich 14 dni nie wyjeżdżał za granicę, a trenował w Hiszpanii) Serb napisał, że to nie on, lecz jego agent wypełniał ten druk i za pomyłkę przeprasza.

„Nie będzie z mojej strony żadnych innych deklaracji z powodu szacunku dla rządu Australii, władz i toczącego się postępowania" – zakończył swe wyznania Djoković.

Kto chce, niech wierzy, ale poza Serbią wierzących znaleźć niełatwo. Wybitny brytyjski tenisista Andy Murray pytany o sprawę swego kumpla z młodości (razem trenowali w tenisowej akademii w Hiszpanii) był wyraźnie zakłopotany. Ze smutną miną powiedział, że chce, aby Novak zagrał w Melbourne, ale kilka spraw trzeba przedtem wyjaśnić.

Jeśli okaże się w sposób niebudzący wątpliwości, że Djoković kłamie, konsekwencje dla jego dalszej kariery mogą być fatalne. Władze ATP ostrzegły graczy, że za sfałszowanie wyniku testu na covid grozi trzyletnia dyskwalifikacja.

Decyzję ma podjąć minister do spraw imigracji Alex Hawke. Czas po temu najwyższy, bowiem także w czwartek rano czasu polskiego ma się odbyć losowanie drabinki turnieju Australian Open, w którym broniący tytułu Djoković rozstawiony jest z nr 1.

Na razie Serb trenuje na korcie centralnym przy drzwiach zamkniętych i w atmosferze lodowatej pomimo upału. Miał nawet problem ze znalezieniem sparingpartnera, zanim zagrać z nim zgodził się młody Australijczyk. Jak twierdzą ci, którzy mieli okazje widzieć Serba w szatni kortu im. Roda Lavera, gdy się pojawia, zapada cisza. Trudno w tej sytuacji wyobrazić sobie, jak wyglądałyby jego mecze obserwowane przez zaszczepioną publiczność, gdyby jednak nie deportowano go z Australii.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek? To wielka gwiazda, która wraca do formy
Tenis
Iga Świątek zaczęła sezon na kortach ziemnych. Wygrała w Stuttgarcie
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme