Wywiad Peng pojawił się w chińskojęzycznej gazecie „Lianhe Zaobao" z Singapuru, należącej do kontrolowanej przez państwo spółki Singapore Press Holdings Limited. Tenisistka zaprzeczyła, jakoby oskarżała Gaoli Zhanga, członka siedmioosobowego Komietu Stałego Biura Politycznego KPCh w latach 2012-2017 i wicepremiera w latach 2013-2018 o jakiekolwiek przestępstwa natury seksualnej.
– Chciałam to wyjaśnić bardzo jasno: nigdy nie twierdziłem, ani nie pisałem o kimś, kto dokonał na mnie napaści seksualne – powiedziała Peng w rozmowie z singapurską gazetą. – W odniesieniu do wpisu w Weibo chodzi wyłącznie o moją prywatność... Było w tej kwestii wiele nieporozumień... Nie powinna pojawić się zniekształcona interpretacja... – mówiła.
Stwierdzenie to jest zasadniczo sprzeczne z postem chińskiej tenisistki umieszczonym 2 listopada w serwisie społecznościowym Weibo, w którym pisała m. in., że wysoki rangą urzędnik państwowy zmuszał ją do seksu. Ten wpis w formie listu wywołał burzę medialną, silny odzew środowiska tenisowego, także władz WTA, które zrezygowały z organizacji turniejów w Chinach w 2021 roku. Obawiano się o los tenisistki. Napięcie zwiększyło całkowite zniknięcie Shuai Peng z przestrzeni medialnej.
Czytaj więcej
Amerykanie zapowiedzieli dyplomatyczny bojkot igrzysk w Pekinie, a szef MKOl Thomas Bach marnuje szansę, aby pokazać, że nie popadł w chińską niewolę.
Obok rozmowy „Lianhe Zaobao" w sieci (na Twitterze) ukazał się także krótki film z udziałem Shuai Peng, w którym tenisistka swobodnie rozmawia z chińską sławą NBA Yao Mingiem oraz dwójką innych znanych sportowców chińskich podczas narciarskiego cyklu biegowego „China City Tour" w Szanghaju. Film umieścił Qingqing Chen, dziennikarz państwowego tabloidu „Global Times".