Hurkacz przyjechał do Turynu z paliwem tylko na jedno spotkanie – pierwsze, z Daniiłem Miedwiediewem. Przegrane, ale dające nadzieję na pomyślny dalszy ciąg, którego nie było.
Potem przyszła bezradność w meczu z Jannikiem Sinnerem, a na koniec gładka porażka ze Zverevem. Dość powiedzieć, że w pierwszym secie Niemiec po dziesięciu minutach prowadził 4:0, po dziewętnastu miał setbola, a wygrał seta w niespełna 25 minut. W secie drugim było mniej smutno, przede wszystkim Hurkacz zaczął lepiej serwować, ale niestety jedynie do stanu 4:4. Wtedy przegrał swoje podanie i po chwili mecz.
Tenisista z Wrocławia wyjeżdża z Turynu tylko z jednym wygranym setem – pierwszym w pojedynku z Miedwiediewem. To nie jest powód do satysfakcji, ale te porażki nie zmieniają faktu, że był to dla Polaka bardzo udany rok. Kończy go jako gracz czołowej dziesiątki rankingu ATP.
Czytaj więcej
Polski tenisista zagrał w Turynie ze zastępcą Matteo Berrettiniego, Jannikiem Sinnerem i przegrał 2:6, 2:6. Półfinał stał się dla Polaka niemal nieosiągalny
Przeciwnikiem Zvereva w półfinale będzie Novak Djoković, który zapewnił już sobie zwycięstwo w grupie. Grali przeciwko sobie dziesięć razy i siedem z tych spotkań wygrał Serb.