Trudno objaśnić bez wglądu w myśli i stan zdrowia Novaka, dlaczego przegrał w Tokio mecze z Alexandrem Zverevem i Pablo Carreno Bustą oraz oddał walkowerem walkę o medal brązowy w mikście. Może brązowe krążki nie były takie ważne wobec załamania się planu ozłocenia klasycznego Wielkiego Szlema krążkiem z Tokio, ale w długiej karierze Djokovicia lepszych medali igrzysk nie było (Serb zdobył wcześniej brąz tylko w singlu w 2008 roku w Pekinie).
Za wyjaśnienie muszą na razie służyć słowa lidera rankingu ATP, który po porażce półfinałowej ze Zverevem rzekł: – Czuję się teraz okropnie. Nie potrafię być optymistą. Moja gra się rozpadła.
Tę słabszą grę Serba widać było także podczas meczu Busta – Djoković. Tylko chwilami spotkanie mogło się podobać, zwłaszcza wtedy, gdy obaj w tym samym czasie zrywali się do bardziej energicznych akcji, jednak takich spięć było niewiele. Najważniejsze widziano w tie-breaku drugiego seta i w finale spotkania, podczas obron kilku piłek meczowych przez Novaka.
Dla Pablo Carreno Busty brązowy medal w Tokio zdobyty w meczu z Novakiem to ogromny sukces, poprzednie mecze z Serbem niemal zawsze przegrywał, niemal, gdyż jedyne zwycięstwo w przeszłości odniósł w wyniku dyskwalifkacji przeciwnika podczas US Open 2020.
Przed Djokovicem wciąż jest szansa zdobycia klasycznego Wielkiego Szlema. Po tegorocznych sukcesach w Montrealu, Paryżu i Londynie brakuje mu zwycięstwa we wrześniu w Nowym Jorku. W Tokio mógł mieć brąz w mikście z Niną Stojanović, ale, wyczerpany psychicznie i fizycznie (oficjalnie zgłosił kontuzję barku) walką z Carreno Bustą – drugie spotkanie o brąz poddał bez walki, medal otrzymali Ashleigh Barty i John Peers. Australia czekała na taki sukces od czasu igrzysk w Atenach (2004), gdy trzecie miejsce wśród signlistek zdobyla Alicia Molik.