Pytanie o to, czy dyplomatyczny paszport skorumpowanej Republiki Środkowoafrykańskiej, którym posługuje się Boris Becker, jest prawdziwy, pozostaje aktualne. Przedstawiciele kraju, w którym były tenisista miałby pełnić rolę attaché ds. humanitarnych, kulturalnych i sportowych, twierdzą, że został sfałszowany. Trzykrotny mistrz Wimbledonu utrzymuje, że dokument jest prawdziwy, a on sam dzięki niemu „zakończy wreszcie tę farsę i zacznie odbudowywać swoje życie”.
Farsą nazywa Becker żądania wierzycieli z prywatnego banku Arbuthnot Latham, którzy wciąż domagają się pieniędzy. To na ich wniosek brytyjski sąd ogłosił w zeszłym roku bankructwo tenisisty.
W latach 80. i 90. Niemiec zarobił na kortach 25 mln dol. To była mniejsza część jego dochodów z tamtego okresu – tenisiści z ekstraklasy więcej niż na turniejach zarabiali na reklamie. Jeszcze niedawno jego możliwości finansowe szacowano na 150 mln dol. Dziś mówi się o niemal 70 mln dol. długu, do którego przyczyniły się rozwód, utrzymanie nieślubnej córki (dziś już pełnoletniej) wraz z jej matką, nietrafione inwestycje w nigeryjski przemysł naftowy, a także – jak twierdzi sam Becker – to, że duże pieniądze zarabiał od 17. roku życia i przestał przykładać do nich wagę.
Gorzej niż na korcie
Podobną drogę znaczoną bankructwem własnej marki odzieżowo-kosmetycznej i kosztami burzliwego życia rodzinnego przeszedł wcześniej inny z wielkich tenisistów – Bjoern Borg. Szwed, który w 1981 roku zakończył tenisową karierę u szczytu sławy, zagrał w życiu gorzej niż na korcie. Bankructwo firmy w 1990 r. pchnęło go nawet do smutnego powrotu na korty, na których rządzili już inni. W 2006 r. wystawił na aukcję trofea i rakietę, którą pokonał Johna McEnroe w pięciosetowym finale Wimbledonu ’80. Od sprzedaży odwiedli go ostatecznie koledzy tenisiści.
Mimo wszystko Becker i Borg są szczęściarzami, bo wciąż mogą spieniężać sławę, wiedzę i nazwisko. To czyni ich mistrzami sportowej emerytury. Becker komentuje Wimbledon dla BBC, przez kilka lat był w zespole trenerskim Novaka Djokovica (na podobnych zasadach Ivan Lendl pracował z Andym Murrayem, a Stefan Edberg z Rogerem Federerem), od zeszłego roku zaś odpowiada za męski departament w Niemieckim Związku Tenisowym.