Sprawy idą szybko – w ciągu kilku miesięcy Iga Świątek stała się obiektem pożądania wielu firm. Ocena, które propozycje są adekwatne do potencjału i wartości tenisistki, nie jest prosta, lecz pierwsze wybory zostały już podjęte. Oglądamy zatem na jej stroju logo polskiego ubezpieczyciela i japońskiego producenta obuwia, widzimy twarz na billboardach, odkrywamy stosowne wpisy w mediach społecznościowych.
Zdecydowana większość ekspertów z branży widzi ogromne możliwości Świątek, nierzadko wzmocnione opinią, że na polskim rynku nie ma dziś większej gwiazdy młodego pokolenia.
– Jest oczywistą gwiazdą sportu, ale walory marketingowe ma jeszcze większe. Jest inteligentną, do tego ładną i sympatyczną dziewczyną. Wie, czego chce, rozumie, co robi, jest ciekawa świata, szczera i otwarta. Ma fantastyczną zdolność przejścia od powagi do rozbrajającego humoru. Może być gwiazdą marketingową każdej marki światowej – potwierdza Tomasz Redwan, teoretyk i praktyk marketingu sportowego, szef firmy REDsport.
Strategicznym sponsorem Igi Świątek został na początku 2021 roku Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA. Firma potężna i powszechnie znana nad Wisłą. Kontrakt został podpisany na trzy lata. Nie podano jego wartości, gdyż w Polsce, inaczej niż w świecie, powszechnie obowiązuje zwyczaj ukrywania wartości umów sponsorskich. Spekulacje na ten temat krążą wokół 5 mln zł rocznie i mogą być obarczone sporym błędem.
– Moim zdaniem nie jest to dobry kontrakt, tylko tzw. kontrakt na zamrożenie, czyli kupuję ciebie, bo mnie stać i nie pozwolę podejść nikomu innemu. Celowość tego kontraktu podaję w wątpliwość także dlatego, że niedługo Iga będzie niemal cały czas przebywać za granicą, a PZU nie ma tam interesów. Nie było sensu się spieszyć, wartość marketingowa Igi zostanie teraz zamrożona na lata, a ta dziewczyna jest warta każde pieniądze, zagraniczne pieniądze. Jest przezabawna, dowcipna, przyjaźni się z Naomi Osaką, obserwuje ją Mikaela Shiffrin, potrafi powiedzieć, że marzy o spotkaniu z Rafaelem Nadalem i się z nim spotyka. I nie ma jeszcze 20 lat – twierdzi szef REDsportu.