Murray potrafi pokonać Djokovicia

Tydzień tenisa w Kanadzie nie zawiódł: przyniósł zwycięstwa Belindy Bencic i Andy'ego Murraya oraz porażki Sereny Williams i Novaka Djokovicia. Czas na ciąg dalszy: połączony turniej ATP i WTA w Cincinnati – najważniejszą przymiarkę do US Open 2015

Aktualizacja: 17.08.2015 07:25 Publikacja: 17.08.2015 00:26

Murray potrafi pokonać Djokovicia

Foto: AFP

W rywalizacji pań trzeba powitać nową młodą heroinę ze Szwajcarii – panna Bencic, rocznik 1997, wygrała w półfinale w Toronto z Sereną Williams, już to daje odpowiedni rozgłos, a gdy dodać inne zwycięstwa: nad Eugenie Bouchard, Karoliną Woźniacką, Sabiną Lisicki, Aną Ivanović i w finale nad cierpiącą, ale długo groźną Simoną Halep – widać, że to sukces rzetelny, a nie żaden splot szczęśliwych okoliczności.

Szwajcarka długo dziękowała po finale wszystkim bliskim i współpracownikom, nie zapomniała o mamie Martiny Hingis – pani Melanie Molitor, która stała się jej mentorką. To drugie zwycięstwo Belindy w turnieju WTA, pierwsze było w czerwcu w Eastbourne, w finale pokonała wtedy Agnieszkę Radwańską.

Dawno nie widziano nastolatki tak wygrywającej turniej rangi Premier – poprzedniczką Bencic była w 2009 roku sama Wiktoria Azarenka. Żeby Szwajcarce było jeszcze przyjemniej: od poniedziałku jest 12. tenisistką świata, ostatni sukces dał jej skok o osiem miejsc, między innymi przed najlepszą polską tenisistkę, która spadła na 15. pozycję po ćwierćfinale w Toronto.

Pozostaje udowodnić, że jak się ma 18 lat i parę miesięcy, to siły starczy i na kolejny wielki turniej – też rangi Premier – już w nadchodzącym tygodniu w Cincinnati. Obsada jest tam jeszcze lepsza, niż w Toronto – pierwsza dziesiątka jest w komplecie (chyba, że ostatniej chwili wycofa się obolała Halep, ale skoro ma wolną pierwszą rundę, to może wydobrzeje), co w praktyce oznacza, iż przyjechała Maria Szarapowa.

Z drugiej dziesiątki rankingu WTA nie ma tylko Jekateriny Makarowej, więc status turnieju jest naprawdę pierwsza klasa. Na co patrzeć? Oczywiście jak zachowa się Serena Williams, podrażniona przez Belindę Bencic, jak Szwajcarka da sobie radę w pierwszej rundzie z Andżeliką Kerber, na co stać Szarapową, czy odradza się Azarenka, czy wraca do wimbledońskiej formy Garbine Muguruza – pytań jest wiele.

My mamy swoje – turniej w Cincinnati to kolejna okazja, by Agnieszka Radwańska poprawiła sytuację w rankingu i przekonała niedowiarków, iż panuje nad karierą. Polka ma 13. numer rozstawienia, oznacza to, że gra od pierwszej rundy: najpierw z rywalką z kwalifikacji, potem, jak dobrze pójdzie, z Alize Cornet (powtórka z Toronto?) lub Iriną-Camelią Begu. W trzeciej rundzie czekać powinna Szarapowa, więc emocje i hałas na korcie mogą znacząco wzrosnąć.

Niestety, w turnieju głównym w Cincinnati nie zagra Urszula Radwańska – siostra Agnieszki przegrała w pierwszej rundzie eliminacji z Julią Goerges 4:6, 6:4, 5:7. W kobiecym deblu polski awans do drugiej rundy jest jednak pewny: para Klaudia Jans-Ignacik i Goerges zmierzy się bowiem na starcie z Alicją Rosolską i Begu.

Podwyższenie poziomu rywalizacji w Cincinnati dotyczy także panów, gdyż do gry dołącza Roger Federer – rozstawiony z nr 2. Z pierwszej dziesiątki świata wciąż nie ma w grze Davida Ferrera, z drugiej dziesiątki Dominika Thiema, pozostali są, grają i pewnie trzeba będzie oceniać, czy porażka Novaka Djokovicia z Andym Murrayem w ciekawym, choć nierównym finale w Montrealu wynikała z lekkiej kontuzji nadgarstka Serba, czy, jak wolą wierzyć Brytyjczycy, z powodu odpowiedniego wzrostu formy szkockiego tenisisty.

Są pewne wątpliwości, że to tylko nadzwyczajna forma Murraya – gdy prowadził 5:3 w decydującym secie i serwował, koncertowo popsuł parę szans na sprawne zwycięstwo. Agresywny serwis jednak pomógł, bekhend też, po piątej piłce meczowej Murray odniósł sukces, który pewnie doda ducha Andy'emu w dalszych bojach w Ameryce.

Oddajmy co należne zwycięzcy: wygrał w Kanadzie po raz trzeci, będzie od poniedziałku numerem 2 w rankingu światowym, czyli wrócił na najlepsze miejsce w karierze. Podczas przemowy podał, że jego trenerka Amelie Mauresmo urodziła w niedzielny ranek syna – brawa też były duże.

Polskie zainteresowanie turniejem ATP Masters 1000 w Cincinnati można kierować na Jerzego Janowicza, od poniedziałku nr 54. w rankingu ATP, który ponownie zawdzięcza pewny start w turnieju głównym absencjom kilku rywali (oprócz Ferrera i Thiema – zrezygnowali Tommy Haas, Juan Monaco i Guillermo Garcia-Lopez) i, jak w Montrealu, znów dostał się do turnieju bez eliminacji jako ostatni z listy zapisanych.

Zaczyna od meczu z nr 14 – Gaelem Monfilsem. Z Francuzem wygrać raz potrafił, ale to nie jest chyba dość silny argument przy obecnej chwiejnej formie tenisisty z miasta Łodzi. Warto jednak się postarać, bo w drugiej rundzie czekać będzie lepszy z pary Jared Donaldson (dzika karta, zdolny amerykański nastolatek, 153. ATP) – kwalifikant.

W deblu jak ostatnio – Marcin Matkowski i Serb Nenad Zimonjić są rozstawieni (nr 6), zagrają od drugiej rundy: z Tomasem Berdychem i Mardym Fishem lub Ravenem Klaasenem i Rajeevem Ramem.

Transmisje męskich meczów z Cincinnati od poniedziałku w Polsacie Sport i Polsacie Sport Extra, z kobiecych też od poniedziałku – w TVP Sport.

Montreal. Turniej ATP (3,587 mln dol.). Finał: A. Murray (W. Brytania, 2) – N. Djoković (Serbia, 1) 6:4, 4:6, 6:3.

Toronto. Turniej WTA (2,678 mln dol.). Finał: B. Bencic (Szwajcaria) – S. Halep (Rumunia, 2) 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 3:0, krecz.

Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme
Tenis
Billie Jean King Cup. Do zobaczenia w listopadzie
Tenis
Stefanos Tsitsipas wygrywa w Monte Carlo. Hubert Hurkacz niżej w rankingu
Tenis
Iga Świątek i reprezentacja Polski zagrają w finale Billie Jean King Cup!