Co różni oba Kościoły?
Nawet dla wielu współczesnych chrześcijan, nieprzywiązujących wielkiej wagi do doktryny, oba Kościoły wyglądają dosyć podobnie – pisze brytyjski tygodnik „The Economist". Trochę różnią się obrzędy, inny jest zazwyczaj kalendarz i inna historia. Na dodatek Cerkiew rosyjska, największy z Kościołów prawosławnych, w staroświecki sposób podchodzi do terytoriów kanonicznych i zarzuca Watykanowi prozelityzm (nawracanie) na „swoich" ziemiach, za konfrontacyjne uznaje istnienie Kościołów unickiego, szczególnie na Ukrainie.
Niektórzy różnice postrzegają jako fundamentalne, rowy wywołane schizmą sprzed prawie tysiąca lat nie do zasypania. Papież po raz pierwszy spotyka się z patriarchą moskiewskim, czyli głową największego Kościoła prawosławnego, ale od paru dekad dochodzi do spotkań Ojca Świętego z patriarchą Konstantynopola, duchowym przywódcą całego prawosławia. I to się nie podoba części mnichów z Góry Athos, prawosławnego quasipaństewka klasztornego w Grecji. Co pewien czas wybucha tam bunt brodatych przeciwników jakiegokolwiek zbliżenia z Watykanem. Mnisi, zdarza się, że stuletni, atakują otwartych na dialog braci, grożą wysadzeniem klasztorów i krzyczą „Prawosławie albo śmierć".
Po stronie ekspertów katolickich słychać inne głosy. - Teologicznie oba Kościoły są jednym Kościołem – mówi „Rzeczpospolitej" ks. Józef Niewiadomski, profesor teologii na Uniwersytecie w Innsbrucku (w Austrii) – Różnice teologiczne są możliwe do przyjęcia w powszechności Kościoła. Główny problem to prymat papieża.
- Dla rosyjskiego Kościoła prawosławnego istotniejsze są różnice polityczne niż teologiczne. Ale te polityczne są ważne teraz, w dłuższej perspektywie nie. Jest jeszcze pytanie, jak do ustaleń papieża i patriarchy moskiewskiego podejdą głowy innych autokefalicznych Kościołów prawosławnych na czerwcowym spotkaniu na Krecie – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Catherine Pepinster, redaktor naczelna tygodnika katolickiego „The Tablet".
Czy zatem można sobie wyobrazić zjednoczenie prawosławia i katolicyzmu? - Połączenie w tym sensie, że Kościoły wschodnie podporządkują się jurysdykcji zachodniej, jest nie do pomyślenia. I nikt tego w tej chwili nie chce. Szuka się nowego modelu unii. Byłoby dużym postępem ze strony prawosławnych dopuszczenie do interkomunii, z naszej, zachodniej strony nic nie stoi na przeszkodzi do udzielania komunii świętej prawosławnym w kościołach katolickich – uważa ks. prof. Niewiadowski.