Reprezentacja Polski powołana na wyjazd do Planicy liczy 18 osób. Połowa to skoczkinie (cztery) i skoczkowie (pięć), pozostałą część tworzą trzy biegaczki: Izabela Marcisz, Monika Skinder i Weronika Kaleta, czterech biegaczy: Dominik Bury, Maciej Staręga, Kamil Bury i Sebastian Bryja oraz jedynaczka i jedynak w kombinacji norweskiej: Joanna Kil i Andrzej Szczechowicz.
Trudno zaprzeczyć, że o sukcesach biegowych zaczęliśmy powoli zapominać już podczas pożegnalnych igrzysk olimpijskich Justyny Kowalczyk w Pjonczangu (2018) i tylko przez chwilę była nadzieja na ciąg dalszy. Mistrzyni, dziś już z doktoratem z biegów narciarskich, chciała przekazywać wiedzę młodszym, a młodzież wykazywała talent i zdobywała medale. W 2021 roku Monika Skinder z Tomaszowa Lubelskiego została mistrzynią świata juniorek w sprincie, Izabela Marcisz z Korczyny mistrzynią młodzieżową w biegu na 10 km.
Czasy, kiedy podczas mistrzostw świata z rana czekało się na niezwykłe biegi pani Justyny i po południu na mistrzowskie skoki Adama Małysza, potem Kamila Stocha, jednak nie wróciły. Młode polskie biegaczki nie przebiły się zbyt wysoko, zapał szkoleniowy Justyny Kowalczyk też przygasł, by (na krótko) odżyć w biatlonie, a zatrudnienie czeskiego szkoleniowca Lukasa Bauera na razie nie przynosi nawet skromnych sukcesów.
Utalentowane polskie dziewczyny w obecnej edycji Pucharu Świata są niemal niewidoczne. Najlepsza z nich, Iza Marcisz, w klasyfikacji generalnej zajmuje 84. miejsce, Skinder jest 93., Weronika Kaleta jeszcze nie zdobyła punktu.
Mężczyźni też nie mają się czym chwalić, chociaż braciom Burym ambicji odmówić nie można. Dominik jest tej zimy 36. w PŚ, Kamil – 86. Już 33-letni sprinter Maciej Staręga stara się, jak może, obecnie wychodzi z jego trudu 52. pozycja w świecie, bywało lepiej. Sebastian Bryja, choć to obecny mistrz kraju na 15 km, punktów w PŚ nie zdobył. Pojadą do Planicy, wystartują, pojawią się w protokole zawodów i to wszystko.