Sztuczny śnieg i zielone łąki. Najlepsi alpejczycy nie kryją niepokoju

Zakończyły się mistrzostwa świata, w trakcie których czołowi zawodnicy domagali się większej ochrony środowiska i alarmowali: nasz sport jest w niebezpieczeństwie.

Publikacja: 20.02.2023 03:00

Norweg Henrik Kristoffersen zdobył ostatni złoty medal mistrzostw świata. Triumfował w niedzielnym s

Norweg Henrik Kristoffersen zdobył ostatni złoty medal mistrzostw świata. Triumfował w niedzielnym slalomie

Foto: Fabrice COFFRINI/AFP

Organizatorzy Pucharu Świata tej zimy z powodu braku śniegu lub zbyt wysokiej temperatury odwoływali zawody w Zermatt, Breuil-Cervinie i Garmisch-Partenkirchen. Coraz więcej imprez wyparowuje z kalendarza, choć wiele ośrodków od lat korzysta ze sztucznego śniegu, aby uniezależnić się od pogody.

Sześć tygodni temu, kiedy pucharową rywalizację gościło położone u podnóża Alp Berneńskich Adelboden, kibice obserwowali alpejczyków na tle zielonych łąk. Było 10 stopni. Zawody uratował sztuczny śnieg, ale wielu narciarzy narzekało na trudne warunki panujące na stoku.

Protestują nawet najlepsi

Najlepsi nie kryją niepokoju. List zatytułowany „Protect Our Winters” (w skrócie POW – „Chrońmy nasze zimy”) przekazany władzom Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) podczas mistrzostw świata w Courchevel/Meribel podpisało 142 zawodników. Byli wśród nich m.in. Amerykanka Mikaela Shiffrin, Norweg Aleksander Aamodt Kilde, Włoszki Federica Brignone i Marta Bassino, czyli gwiazdy narciarstwa alpejskiego.

Mistrzostwa świata w Courchevel/Meribel

Od strony sportowej zostaną zapamiętane jako czas niespełnienia Amerykanki Mikaeli Shiffrin, która zdobyła wprawdzie trzy medale (dwa srebra i złoto), ale apetyt miała większy.

Zadowolony wyjedzie z Francji lider Pucharu Świata Szwajcar Marco Odermatt, który został mistrzem zjazdu i giganta. Były nowe twarze na podium, największe wrażenie zrobiło zwycięstwo Kanadyjki Laurence St-Germain w slalomie oraz drugie miejsce Greka AJ Ginnisa w tej samej konkurencji w ostatnim dniu mistrzostw. Dominowali Szwajcarzy i Norwegowie, natomiast inna potęga – Austria – pozostała bez złota.

Polskie skromne sukcesy sprowadziły się do startów Maryny Gąsienicy-Daniel, która była piąta w slalomie równoległym, dziesiąta w slalomie gigancie i jedenasta w kombinacji. Mogło być lepiej, lecz przeszkodziła nagła choroba żołądkowa.

Alpejska karawana wraca na szlaki Pucharu Świata – kobiety w najbliższy weekend pojawią się w Crans Montana (Szwajcaria), mężczyźni na początku przyszłego tygodnia w Palisades Tahoe (USA). Wielki finał sezonu 13–19 marca w Soldeu (Andora).

Autorzy podkreślają, że „coraz więcej zawodów jest odwoływanych z powodu braku śniegu, a ze względu na wzrost temperatury nie będzie już wkrótce możliwości produkcji sztucznego w wielu miejscach, które zazwyczaj gościły Puchar Świata”.

Topniejące szybko lodowce ograniczają z kolei możliwości treningów podczas przygotowań do sezonu. – Najwyższy czas zająć się tym ważnym tematem. Widzimy, jak zmienia się świat i jaki ma to wpływ na nasz sport. Chcę nadal zajmować się tym, co kocham, ale musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby przyszłe pokolenia także miały podobne możliwości – podkreśla w rozmowie z AFP Kilde, czyli wicelider Pucharu Świata i dwukrotny srebrny medalista z Courchevel/Meribel.

Zawodnicy oraz twórcy ruchu POW apelują o zmiany w kalendarzu. Kluczowe jest opóźnienie rozpoczęcia sezonu – na przełomie października i listopada na lodowcu w Solden jeszcze można startować – choć tym razem udało się to tylko w połowie – ale na innych lodowcach jest to już prawie niemożliwe. Narciarze chcą też ograniczenia podróży międzykontynentalnych. Obecnie mężczyźni mają takie w terminarzu dwie.

X

Czytaj więcej

Oskar Kwiatkowski mistrzem, Aleksandra Król z brązem. Snowboardziści długo czekali, ale było warto

Postulat ograniczenia podróży międzykontynentalnych idzie w parze z wezwaniem władz narciarskiej federacji do rozliczenia się ze złożonych w 2021 roku obietnic dotyczących zmniejszenia o połowę śladu węglowego generowanego podczas zawodów. Autorzy listu chcieliby, aby najpóźniej w ciągu 12 lat wszystkie imprezy organizowane przez FIS osiągnęły neutralność emisyjną.

Ratraki na biopaliwo

Francuscy organizatorzy tegorocznych mistrzostw świata zapowiadali, że będą zmierzać w tym kierunku. Podpisali nawet kartę „Piętnastu zobowiązań ekologicznej odpowiedzialności”. Pochylili się nad transportem, produkcję śniegu – naśnieżenie stoków wymagało użycia wody o równowartości 50 basenów olimpijskich – napędzała energia ze źródeł odnawialnych, a ratraki korzystały z biopaliwa.

Sportom zimowym trudno się jednak ścigać z kryzysem klimatycznym. Francuski oddział WWF w 2021 roku opublikował badania pokazujące, że wzrost średniej rocznej temperatury o jeden stopień to miesiąc śniegu mniej.

Możliwe, że wiele ośrodków narciarskich ucieka przed nieuniknionym. Według naukowców, jeśli nie ograniczymy emisji dwutlenku węgla i innych działań szkodzących klimatowi, spośród 21 byłych gospodarzy zimowych igrzysk olimpijskich tylko Albertville będzie w stanie przeprowadzić takie zawody w 2080 roku. Inne badania, przytaczane przez POW, wskazują też na Sapporo.

Średnia temperatura podczas zimowych igrzysk rośnie. Jeszcze w latach 1920–1950 wyniosła 0,4 st. C, w 1960–1990 – 3,1, a w XXI wieku – 6,3. Cztery piąte śniegu podczas imprez w Soczi (2014) i Pjongczangu (2018) wyprodukował człowiek. Igrzyska w Pekinie (2022) – organizowane w kompleksie położonym niespełna 200 km od pustyni Gobi – w ogóle by się bez sztucznego śniegu nie odbyły.

Mistrzostwa świata
Klasyfikacja medalowa

1. Szwajcaria 7 (3 złote-3 srebrne-1 brązowy);
2. Norwegia 9 (2-3-4);
3. USA 4 (2-2-0);
4. Włochy 4 (2-1-1);
5. Kanada 4 (2-0-2);
6. Niemcy 2 (1-0-1) i Francja 2 (1-0-1);
8. Austria 7 (0-3-4);
9. Grecja 1 (0-1-0).

Chińczycy zastosowali na olimpijską skalę rozwiązanie, które jest już standardem. Używanie sztucznego śniegu to żadna rewolucja. Korzystają z niego największe zimowe kurorty. W 2009 roku co piąty stok we francuskich Alpach używał sztucznego śniegu. Dziś wykorzystuje go już co drugi.

Azja na ratunek

Wysiłek Pekinu szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach prezentował oczywiście jako szansę. – Mierzymy się z konsekwencjami zmian klimatycznych. Widać, że w dawnych ośrodkach na pewnych wysokościach nie mamy już gwarancji śniegu, a nowych inwestycji jest coraz mniej, ale jednocześnie obserwujemy wzrost zainteresowania sportami zimowymi w Azji – perorował.

Puchar Świata w skokach narciarskich tej zimy rozpoczął się zawodami hybrydowymi. Zawodnicy w Wiśle zjeżdżali po lodowych torach, ale lądowali już na igelicie. Impreza odbyła się wyjątkowo wcześnie, na początku listopada, ze względu na piłkarski mundial. Mogliśmy jednak dzięki niej poczuć wiatr zmian wywołanych zarówno kryzysem klimatycznym, jak i energetycznym.

Krajobraz początku zimy był w narciarstwie daleki od obrazków z pocztówek. Niewykluczone, że kibice muszą do niego przywyknąć, a może nawet przygotować się na rewolucję, skoro za sześć lat zimowe igrzyska azjatyckie zorganizuje Arabia Saudyjska, dla której koszty globalnego ocieplenia oraz budowy zamków ze śniegu na piasku nie mają większego znaczenia.

Organizatorzy Pucharu Świata tej zimy z powodu braku śniegu lub zbyt wysokiej temperatury odwoływali zawody w Zermatt, Breuil-Cervinie i Garmisch-Partenkirchen. Coraz więcej imprez wyparowuje z kalendarza, choć wiele ośrodków od lat korzysta ze sztucznego śniegu, aby uniezależnić się od pogody.

Sześć tygodni temu, kiedy pucharową rywalizację gościło położone u podnóża Alp Berneńskich Adelboden, kibice obserwowali alpejczyków na tle zielonych łąk. Było 10 stopni. Zawody uratował sztuczny śnieg, ale wielu narciarzy narzekało na trudne warunki panujące na stoku.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sporty zimowe
Dlaczego Rudolf Rohaczek został zwolniony, ale pozostanie legendą
Sporty zimowe
Nie żyje Konstantin Kołcow. Policja ujawniła okoliczności śmierci partnera Aryny Sabalenki
Sporty zimowe
Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Slalomem po ósmy kryształ
Sporty zimowe
Łyżwiarstwo szybkie. Polacy powalczą o medale mistrzostw świata
Sporty zimowe
Kamila Walijewa wraca przed sąd. Łyżwiarze czekają na medale wywalczone w Pekinie