Wróciły wspomnienia z mistrzostw świata w 2017 roku, wtedy także na dużej skoczni ośrodka Salpausselka w Lahti Kraft był pierwszy, Żyła trzeci, ale na tym analogie się kończą, bo tym razem Austriak miał sporą przewagę na resztą, drugim na podium Halvorem Egnerem Granerudem także. Z szóstki Polaków w finałowej serii skakali jeszcze Dawid Kubacki (był 13.) i Kamil Stoch – 24.
Konkurs, zastępujący odwołane zawody w Sapporo, odbył się przy padającym śniegu, który razem z podmuchami wiatru wcześniej uniemożliwił rozegranie kwalifikacji. W pierwszej serii pojawili się więc wszyscy zgłoszeni – 68 skoczków. Bohaterowie olimpijscy tym razem pojawili się na drugim planie, po pierwszej serii prowadził inny Austriak, Ulrich Wohlgenannt, który jednak nie powtórzył wybitnego skoku.
W klasyfikacjach pucharowych istotnych zmian nie ma – Karl Geiger powiększył przewagę nad Ryoyu Kobayashim z trzech do 12 punktów. To wciąż niewiele. Drużynowo Niemcy są przed Austrią i Norwegią.
Drugi konkurs indywidualny rozegrany zostanie w niedzielę (start o 16.00). W sobotę przewidziano rywalizację drużyn (16.30), zgłosiło się dziewięć czwórek.
Transmisje w stacji TVN i Eurosporcie 1.