31-letnia Norweżka podczas trzech pierwszych wizyt na strzelnicy pomyliła się tylko raz i wybiegła na przedostatnią rundę z 90 sekundami przewagi - to w biatlonie przepaść. Rywalki były bez szans. Olsbu Roeiseland ostatnie strzelanie wykonała bezbłędnie i pobiegła po zasłużone złoto. Kiedy ruszyła na trasę, inne kandydatki do medali dopiero dobiegały do stadionu.

Norweżka wcześniej zdobyła złoto w sztafecie mieszanej i sprincie oraz brąz w biegu indywidualnym. Olsbu Roeiseland, gdyby była krajem, zajmowałaby dziś miejsce w pierwszej „dziesiątce” klasyfikacji medalowej. Doświadczona zawodniczka ma jeszcze dwie szanse na wzbogacenie swojego dorobku: czwartkową sztafetę oraz piątkowy bieg masowy.

Hojnisz-Staręga szanse na podium straciła podczas pierwszego strzelania, gdzie miała dwa pudła. Warunki na trasie były trudne - wiał wiatr, padał śnieg - więc myliły się także rywalki. Polka później była już bezbłędna, ale straty do podium okazały się zbyt duże. Srebro zdobyła Szwedka Elwira Oberg, a brąz Norweżka Tiril Eckhoff. Na ostatniej pętli zasłabła jej rodaczka Ingrid Landmark Tandrevold.

Kamila Żuk, która zakwalifikowała się do biegu pościgowego, nie stanęła na starcie. - Po chorobie nie doszła jeszcze do siebie. Przy panujących warunkach i wysokości moglibyśmy zrobić jej tylko krzywdę - wyjaśnia trener Agnieszka Cyl. Żuk, Hojnisz-Staręgę, Kingę Zbylut oraz Annę Mąkę w środę o 8:45 czasu polskiego czeka sztafeta. To szansa na pierwszą „ósemkę” i stypendium olimpijskie.

Wyniki - biatlon, bieg pościgowy kobiet