Maliszewska oraz Czyszczoń z powodu zakażenia trafiły do izolacji kilka dni temu. Środa przyniosła nadzieję, bo obie dostały negatywne wyniki testu. Kolejny byłby biletem wyjścia z więzienia. Badanie przeprowadzone po 24 godzinach dało jednak u obu Polek wynik pozytywny.
Szef polskiej misji olimpijskiej Konrad Niedźwiedzki poinformował, że ich przypadki zgłoszono do MEP-u z „prośbą/żądaniem o warunkowe zwolnienie”. - Miejmy nadzieję, że Panel rozpatrzy to na korzyść zawodniczek jeszcze dzisiaj - napisał.
MEP to kilkunastoosobowa komisja złożona z wirusologów, specjalistów od zdrowia publicznego, przedstawicieli MKOl-u oraz federacji sportowych. - Możemy sprawdzić historię szczepień, testów oraz ewolucję współczynnika CT - wyjaśnia jego szef McCloskey.
- Większość z osiemnastu członów Panelu musi pozytywnie zaopiniować sprawę Maliszewskiej, czyli uznać, że nie jest zagrożeniem i nie zaraża. Oczywiście na podstawie jej wyników, które są już „dobre” - wyjaśnia Niedźwiedzki.