Zawody odbędą się na nietypowym śniegu i dość trudnych stokach Narodowego Centrum Narciarstwa Alpejskiego w dystrykcie Yanqing, niespełna 90 km na północny zachód od chińskiej stolicy. W programie jest 11 konkurencji: zjazd, supergigant, slalom gigant, slalom i nieobecna w Pucharze Świata kombinacja dla kobiet i mężczyzn oraz zawody drużyn mieszanych (dwie kobiety i dwóch mężczyzn) w slalomie równoległym.
Amerykanka Mikaela Shiffrin i Słowaczka Petra Vlhova walczą przez cały sezon, lecz ich rywalizacja podczas igrzysk, gdy obie są na sportowym szczycie, wydaje się wyjątkowo interesująca. Więcej uwagi przyciąga Shiffrin, nie tylko dlatego, że prowadzi w klasyfikacji PŚ 17 punktów przed Vlhovą.
Amerykanka, wygrywając ostatni przedolimpijski slalom w Schladming, podniosła liczbę zwycięstw w jednej konkurencji PŚ do 47 razy. Poprzedni rekord (46 wygranych slalomów gigantów) pochodził z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, należał do Szweda Ingemara Stenmarka i nie raz mówiono, że jest nie do pobicia. Shiffrin w igrzyskach może wystartować nawet sześć razy, w każdej konkurencji, także drużynowej.
Czytaj więcej
Łyżwiarka figurowa Jekatierina Kurakowa o powodach przeprowadzki z Rosji do Polski i olimpijskim starcie w Pekinie w biało-czerwonych barwach.
Petra Vlhova, dziewczyna z Liptowskiego Mikulaszu, może z nieco mniejszym rozgłosem robi swoje i potrafi wygrywać z Amerykanką, zwłaszcza w slalomach. Ogromną motywacją dla Słowaczki jest brak olimpijskich sukcesów. Najlepszy wynik z dwóch poprzednich igrzysk to piąte miejsce w superkombinacji. Shiffrin ma już dwa złote medale – za slalom w Soczi i gigant w Pjongczangu.