29-latka wcześniej w pucharowych zawodach punktowała tylko raz. Rok temu była 26. - także w biegu indywidualnym, także na trasie w Anterselvie. Teraz poprawiła tamten wynik dzięki świetnemu występowi na strzelnicy. Mąka miała tylko jedno pudło. Warunki były trudne. Wśród stu biatlonistek nie było żadnej bezbłędnej, obok Polki tylko siedem innych pomyliło się po razie.
Nasza zawodniczka wykorzystała to, że w perspektywie igrzysk z piątkowego występu zrezygnowało kilka czołowych zawodniczek. Nie zobaczyliśmy na trasie m.in. norweskiej liderki klasyfikacji generalnej Marte Olsbu Roeiseland oraz szwedzkich sióstr Elwiry i Hanny Oeberg. Na galowo we Włoszech wystąpiły Francuzki. Justine Braisaz-Bouchet stanęła na podium wspólnie z Julią Simon.
Czytaj więcej
Drugą rundę turnieju Polacy rozpoczęli od wysokiej porażki 31:42 z Norwegami. W piątek mecz ze Szwecją.
Rywalizację w Anterselvie z pozycji kibiców obserwowały liderki polskiej kadry: Monika Hojnisz-Staręga i Kamila Żuk. Obie zrezygnowały ze startu w biegu indywidualnym, bo priorytetem jest przygotowanie do olimpijskiego startu. - Realizujemy nakreślony wcześniej plan, obie od początku tygodnia mają po dwa treningi dziennie - wyjaśnia trener Adam Kołodziejczyk.
Hojnisz-Staręga oraz Żuk pobiegną dopiero w sobotniej sztafecie. Pierwsza na pierwszej, druga na drugiej zmianie. Skład uzupełnią Kinga Zbylut i Mąka. - Takie ustawienie na chwilę obecną wydaje się najbardziej optymalne - dodaje doświadczony szkoleniowiec na łamach oficjalnej strony internetowej Polskiego Związku Biatlonu. Początek biegu sztafetowego o 15:00.