Zabrakło serca i profesjonalizmu

Marcin Gortat gorzko wspomina zakończony dla siebie sezon NBA i zapowiada, że następny będzie przełomowym w jego karierze. – Nie zaakceptuję podobnej roli w zespole. Muszę być bardziej wykorzystywany w ataku – deklaruje polski koszykarz.

Publikacja: 06.06.2010 01:02

Zabrakło serca i profesjonalizmu

Foto: AFP

[b]Jak ocenia pan ten sezon z perspektywy Orlando Magic? [/b]

[b]Marcin Gortat, koszykarz Orlando Magic:[/b] Niestety, oceniam jako sezon stracony. Nasza drużyna została zbudowana po to, aby zdobyć mistrzostwo NBA. Każdy inny wynik jest porażką. Mam nadzieję, że przynajmniej nasze wcześniejsze mecze w play-off i awans do finału konferencji minimalnie zaspokoiły nadzieje kibiców, którzy zasłużyli na trochę dobrej rozrywki.

[b]Czy to był udany sezon dla pana osobiście? [/b]

Moja pierwsza myśl po zakończeniu rywalizacji z Boston Celtics była taka, że miałem bardzo podobny sezon do poprzedniego. W ogóle nie zrobiłem kroku naprzód. W niektórych kategoriach statystycznych nieznacznie poprawiłem swoje wyniki, a w niektórych zanotowałem minimalne spadki. W sumie jednak było niemal tak samo jak w roku ubiegłym.

[b]Czy miał pan świadomość większych oczekiwań względem pana z powodu podpisania w lipcu nowego, wysokiego kontraktu? [/b]

Na pewno miałem tę świadomość. Ludzie, którzy zaoferowali mi nowy kontrakt, oczekiwali ode mnie więcej. Rola, którą pełniłem w zespole, była bardzo mała. Uważam, że jestem zdolny do tego, aby mieć większą pozycję w drużynie, na co każdego dnia ciężko pracuję. Jedno jest pewne – w kolejnym sezonie raczej takiej roli nie zaakceptuję. W tym właśnie zakończonym postanowiłem poświęcić się dla zespołu, abyśmy osiągnęli nasz cel i zdobyli mistrzostwo NBA.

[b]Jaka przyszłość przed panem i tym zespołem? [/b]

Przede mną – na pewno duża. Za rok zobaczycie lepszego Marcina Gortata, postaram się być trzykrotnie bardziej agresywny w ataku. Nie takiego, który tylko biega od tablicy do tablicy, stara się walczyć o zbiórki. Chcę być graczem, który będzie w stanie oddać rzut i atakować kosz. Mam dosyć roli osoby, która walczy o przetrwanie w NBA. Zyskałem pewną renomę i teraz muszę to wykorzystać. A jaka przyszłość przed zespołem? Ciężko powiedzieć. Jest dużo rzeczy, nad którymi musimy pracować, ale przede wszystkim najważniejsze pozostaje pytanie – w jakim składzie rozpoczniemy następny sezon.

[b]Zdaniem wielu fachowców rywalizację z Boston Celtics przegraliście w meczu nr 1, który rozpoczęliście ospale i bez energii. Zgodzi się pan z tą opinią? [/b]

Jak najbardziej. Zagraliśmy bardzo słabo i to był ten kluczowy mecz w całej serii. Powiedziałbym, że dwa pierwsze mecze postawiły nas w przegranej sytuacji. Stratę po jednej porażce na własnym parkiecie można jeszcze odrobić, ale dwie kolejne przegrane spowodowały, że mieliśmy nóż na gardle.

[b]Czy Magic z Hedo Turkoglu mieliby większe szanse na wyeliminowanie Celtics?[/b]

Nie mnie to oceniać. Teraz wrażenie po całej serii jest takie, że owszem, ale w grze czasem wygląda to zupełnie inaczej. Trudno powiedzieć, czy lepiej funkcjonowalibyśmy z Hedo i Courtneyem Lee czy z Vince’em Carterem oraz Mattem Barnesem. Na pewno lepiej grałoby nam się z LeBronem Jamesem w naszym składzie… Teraz można tylko gdybać. Fakty są takie, że przegraliśmy z Carterem i Barnesem.

[b]Jak czuliście się w szatni po porażce w meczu numer trzy?[/b]

To było wręcz oszałamiające. Zostaliśmy poniżeni. Każdy z nas wstydził się za to, co się stało. Siedzieć na ławce lub stać na parkiecie i widzieć, jak 20 tysięcy ludzi patrzy i się z ciebie śmieje, nie jest przyjemnym uczuciem… Ja na pewno nie chciałbym już nigdy w życiu doprowadzić do takiej sytuacji ani przeżyć coś podobnego. Wszyscy wyciągnęliśmy wnioski z tego doświadczenia.

[b]Od tego momentu walczyliście już nie tylko z Celtics, ale i z historią, bo jeszcze nigdy żadna drużyna NBA nie wygrała serii, przegrywając 0-3. Skąd czerpaliście motywację do dalszej walki?[/b]

Chcieliśmy być tą pierwszą drużyną, która przejdzie do historii. Bardziej chyba koncentrowaliśmy się na tym aspekcie historycznym niż pokonaniu Celtics. Dlatego po dwóch kolejnych zwycięstwach znów poczuliśmy się zbyt pewnie, byliśmy uśpieni – myśleliśmy, że teraz to już wszystko ułoży się po naszej myśli. Niestety, przegraliśmy mecz numer sześć i sezon się skończył.

[b]Kto zdobędzie mistrzostwo NBA?[/b]

Mam nadzieję, że Los Angeles Lakers, a Kobe Bryant potwierdzi status jednego z najwspanialszych koszykarzy w historii NBA.

[b]Czego brakuje Magic, aby być mistrzowskim zespołem?[/b]

Przede wszystkim zabrakło nam serca. Niektórym zawodnikom w naszym zespole brakuje też zimnej krwi i profesjonalizmu.

[b]Czy próbował pan rozmawiać ze Stanem van Gundym na temat swojej roli w drużynie?[/b]

Z trenerem porozmawiam w najbliższych dniach. Najpierw musi pogadać z zawodnikami, którzy są starsi stażem. Moja pora przyjdzie za kilka dni.

[b]Może nadeszła pora na zmianę klubu?[/b]

To już bardziej pytanie do mojego agenta. Po rozmowie z trenerem van Gundym będę mógł więcej powiedzieć na ten temat. Na razie jestem zawodnikiem Orlando Magic, czuję się tutaj bardzo dobrze – dopóki gram i mogę się rozwijać, nie ma mowy o zmianie klubu.

[b]Gdzie i jak spędzi pan wakacje – swoje pierwsze od dwóch lat?[/b]

To będą miniwakacje, ponieważ już pod koniec czerwca muszę stawić się w Polsce i wziąć udział w przedsięwzięciach, do których się zobowiązałem. Postaram się odpocząć. Wyjadę na parę dni do Miami, a potem na Karaiby, gdzie odwiedzę kolegę z drużyny Adonala Foyle’a. Będę miał czas, aby przemyśleć wiele rzeczy, które wydarzyły się w tym roku, a zarazem przygotować mentalnie do kolejnego sezonu.

[i] rozmawiał Marcin Harasimowicz[/i]

[b]Jak ocenia pan ten sezon z perspektywy Orlando Magic? [/b]

[b]Marcin Gortat, koszykarz Orlando Magic:[/b] Niestety, oceniam jako sezon stracony. Nasza drużyna została zbudowana po to, aby zdobyć mistrzostwo NBA. Każdy inny wynik jest porażką. Mam nadzieję, że przynajmniej nasze wcześniejsze mecze w play-off i awans do finału konferencji minimalnie zaspokoiły nadzieje kibiców, którzy zasłużyli na trochę dobrej rozrywki.

Pozostało 93% artykułu
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową