250 godzin prac społecznych Carlosa Teveza

Jesteś gwiazdą Premiership? Nie myśl, że stoisz ponad prawem. Carlos Tevez za nielegalną jazdę samochodem został skazany na 250 godzin prac społecznych

Publikacja: 06.04.2013 01:01

250 godzin prac społecznych Carlosa Teveza

Foto: AFP

Tevez sprzątający śmieci, Tevez oprowadzający turystów po Manchesterze, Tevez uczący się języka angielskiego – to tylko niektóre z propozycji dziennika „Telegraph" dla napastnika City, jak odpracować karę wymierzoną przez sąd w Macclesfield. Karę, która – choć może ciężko w to uwierzyć – jest o 16 godzin dłuższa, niż czas spędzony przez Argentyńczyka na boiskach Premiership.

„Musi pan zrozumieć, że jest wzorem dla tysięcy, jeśli nie milionów, kibiców. Słyszeliśmy, że jest panu przykro, ale nikt nie stoi ponad prawem. Nie powinien pan kierować autem bez prawa jazdy i ubezpieczenia" – brzmiało uzasadnienie wyroku.

Był 7 marca, kiedy wracający z pola golfowego Tevez wpadł w ręce brytyjskiej policji. Piłkarz prowadził swoje porsche Cayenne, mimo że w styczniu odebrano mu prawo jazdy na pół roku. Kilka dni później Tevez zdobył hat-tricka w ćwierćfinale Pucharu Anglii z Barnsley (5:0). – Jeśli areszt miał na niego taki wpływ, to chciałbym, żeby teraz zatrzymywali go codziennie – żartował Roberto Mancini.

Argentyńczykowi nie było jednak do śmiechu, groziło mu nawet więzienie, ale jego adwokat Gwyn Lewis to specjalista od wyciągania ludzi z kłopotów. Nie przez przypadek ma pseudonim „Czarodziej Merlin". Bronił już m.in. byłych zawodników City Shauna Wrighta-Phillipsa i Joeya Bartona.

Barton został skazany na 200 godzin prac społecznych za pobicie trzy lata temu na treningu kolegi z Newcastle Ousmane'a Dabo. Sprzątał m.in. stadion rugby. Eric Cantona znokautowanie w 1995 roku ciosem kung fu kibica Crystal Palace odpokutował, prowadząc przez 120 godzin piłkarskie zajęcia dla dzieci. Miał na to dużo czasu, bo angielska federacja zdyskwalifikowała go na osiem miesięcy. Tevez grać może, dlatego wykonanie kary trochę potrwa. Ma rok. W najlepszym przypadku zajmie mu to dwa miesiące, ale musiałby pracować w maksymalnym wymiarze, czyli po 35 godzin tygodniowo. Pod koniec sezonu trudno sobie to wyobrazić.

Wszystko wskazuje więc, że Tevez będzie się musiał jeszcze trochę pomęczyć na Wyspach i wypełni kontrakt obowiązujący do 2014 roku. Dwa lata temu narzekał, że ma dość życia w Manchesterze, z dala od rodziny i ojczyzny. – Tu nie ma, co robić. Są dwie restauracje, ciągle pada, nie możesz nigdzie wyjść. A kiedy odwiedzą cię najbliżsi, nie zabierzesz ich do kina, bo nic nie zrozumieją – opowiadał w argentyńskim programie telewizyjnym.

Jeśli wierzyć tłumaczeniom jego adwokata, przez nieznajomość języka stracił też prawo jazdy, bo nie odpowiadał na wezwania policji do zapłacenia mandatów. Z kolei były bramkarz Legii, a obecnie Evertonu Jan Mucha, skazany niedawno na identyczną karę jak Argentyńczyk, twierdził, że nie wiedział, iż ma zakaz kierowania pojazdami, bo poczta przychodzi do klubu i jej nie czytał.

Tevez w pięciu ostatnich meczach strzelił sześć bramek. W poniedziałek derby Manchesteru. Dla City to ostatnia okazja, by postraszyć United, bo w to, że drużyna Manciniego obroni tytuł, wierzą już tylko najwięksi optymiści. Nawet w przypadku zwycięstwa na Old Trafford City będą tracić do sąsiadów 12 punktów, siedem kolejek przed końcem sezonu.

Transmisja derbów Manchesteru w poniedziałek o 20.45 w Canal+ Sport.

Tevez sprzątający śmieci, Tevez oprowadzający turystów po Manchesterze, Tevez uczący się języka angielskiego – to tylko niektóre z propozycji dziennika „Telegraph" dla napastnika City, jak odpracować karę wymierzoną przez sąd w Macclesfield. Karę, która – choć może ciężko w to uwierzyć – jest o 16 godzin dłuższa, niż czas spędzony przez Argentyńczyka na boiskach Premiership.

„Musi pan zrozumieć, że jest wzorem dla tysięcy, jeśli nie milionów, kibiców. Słyszeliśmy, że jest panu przykro, ale nikt nie stoi ponad prawem. Nie powinien pan kierować autem bez prawa jazdy i ubezpieczenia" – brzmiało uzasadnienie wyroku.

Pozostało 80% artykułu
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową