To pierwszy przypadek, gdy laureaci tej nagrody mają związek ze sportem (z wyjątkiem ubiegłorocznego zwycięzcy, mera Kijowa Witalija Kliczki). Nie za to ich jednak uhonorowano. Juliusz Kulesza - rocznik 1928, ale każe sobie mówić po imieniu, „bo przecież jesteśmy kolegami warszawiakami z boiska” - miał szesnaście lat, kiedy podczas powstania warszawskiego walczył w obronie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, na rogu ulic Sanguszki i Zakroczymskiej.
Co rok, kiedy w siedzibie wytwórni odbywają się uroczystości upamiętniające heroiczną walkę powstańców, członek AK, od niedawna kapitan Juliusz Kulesza zajmuje zawsze honorowe miejsce. Z każdym rokiem tych miejsc jest coraz mniej. W tym został już tylko on. Ostatni, 95-letni obrońca tej reduty, w której śmierć poniosło około stu młodych patriotów, którzy wymarzyli sobie wolność.
Juliusz Kulesza miał szesnaście lat, kiedy podczas powstania warszawskiego walczył w obronie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, na rogu ulic Sanguszki i Zakroczymskiej
Julek jest grafikiem, uczniem profesora Tadeusza Kulisiewicza na ASP, autorem około ośmiuset opublikowanych prac. To nie przypadek, że był jednym z ilustratorów słynnej książki legendarnego piłkarza i dziennikarza Stanisława Mielecha „Gole, faule i ofsaidy”, z roku 1957. Autor szukał współpracowników, którzy czują sport i lepiej nie mógł trafić. Rysunki Kuleszy sąsiadują tam z pracami innych legend: Zdzisława Czermańskiego, Edwarda Ałaszewskiego, szermierza, medalisty olimpijskiego z Amsterdamu Jerzego Zabielskiego czy Juliana Żebrowskiego.
Ale Kulesza znany jest najbardziej ze swoich książek wspomnieniowych, poświęconych historii powstania warszawskiego oraz konspiracyjnym rozgrywkom piłkarskim w okupacyjnej Warszawie: „Podziemny futbol 1939 - 1944” oraz „Zakazane gole”. Tę drugą dedykował starszemu koledze z boiska, kapitanowi żoliborskiego klubu Promyk, słynnemu po latach podróżnikowi Olgierdowi Budrewiczowi.