Rosjanie przegrali z biurokracją, ale rubel zwycięża coraz częściej

Międzynarodowa Federacja Szermierki (FIE) pozwoliła na powrót Rosjan i Białorusinów, ale na pierwsze zawody nie dotarli. Ukraińcy byli, choć świat sportu się w ich sprawie coraz bardziej łamie.

Publikacja: 01.05.2023 13:52

Rosjanie przegrali z biurokracją, ale rubel zwycięża coraz częściej

Foto: AFP

Impreza w Seulu miała być dla szablistów i szablistek początkiem kwalifikacji olimpijskich, ale Rosjanie zapowiedzieli już protest. - Zabrakło nas przez biurokrację i zwłokę po stronie federacji, choć sami zrobiliśmy, co należało. Domagamy się, aby FIE anulowała wszystkie punkty z tych zawodów - mówi agencji TASS szef Rosyjskiej Federacji Szermierczej (FFR) Ilgar Mammadow.

Jego rodacy byliby wśród faworytów, na ostatnie igrzyska wysłali obie drużyny: szablistów i szablistek. Są w tej broni potęgą od lat. Rosjanki w Tokio zdobyły złoto w drużynie, a turniej indywidualny wygrała Sofja Wielika, która w finale pokonała rodaczkę, córkę szefa tamtejszego komitetu olimpijskiego Sofię Pozdniakową.

Czytaj więcej

Wimbledon zapłaci za Ukraińców. Cyrograf dla Rosjan i Białorusinów

Czerwony dywan do planszy, o którym pisała niedawno TASS, pozostaje zwinięty, choć pewnie już tylko na krótko. Rosjanie nie polecieli do Seulu, więc na planszę wyszli Ukraińcy, a 4-krotna medalistka olimpijska Olha Charłan zajęła nawet wśród szablistek trzecie miejsce. Najlepsza z Polek, Zuzanna Cieślar - była 14. Wśród panów 24. miejsce zajął Krzysztof Kaczkowski.

Wyszli przed szereg

FIE była pierwszą uznawaną przed Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) federacją, która pozwoliła Rosjanom i Białorusinom na powrót do startów. - Zespół świetnych ludzi wykonał poważną pracę - świętował wówczas Mammedow. Ukraińcy na początku kwietnia odwołali się od tej decyzji do sądu w Lozannie, gdzie swoją siedzibę ma międzynarodowa federacja, ale na razie bez skutku.

Szermierka wyszła przed szereg. Decyzja zapadła jeszcze zanim MKOl rekomendował zasady, na jakich zasadach Rosjanie i Białorusini mogliby przystąpić do kwalifikacji olimpijskich. Wolcie dziwić się trudniej wiedząc, że federacją światową długo rządził oligarcha Aliszer Usmanow, a europejską – szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Stanisław Pozdniakow. Ten pierwszy jest przyjacielem szefa MKOl-u Thomasa Bacha, byłego florecisty.

Szermierka wyszła przed szereg i przyjęła Rosjan oraz Białorusinów jeszcze zanim rekomendował to MKOl

Decyzja FIE wpłynęła na kalendarz imprez. Kilka federacji zrezygnowało z organizacji zawodów - byli wśród nich Polacy, którzy odwołali Puchar Świata w Poznaniu. Nie wiadomo, co z mistrzostwami kontynentu, które pierwotnie miały się odbić w ramach Igrzysk Europejskich. Organizatorzy już kilka miesięcy temu zapowiedzieli, że Rosjanom i Białorusinom na udział w imprezie nie pozwolą.

Wojskowi będą walczyć

Międzynarodowe federacje są w tej sprawie podzielone. Ukraińcy zapowiedzieli już bojkot mistrzostw świata w judo, które potrwają od 7 do 14 maja w Dosze, bo na start pozwolono Rosjanom oraz Białorusinom. - Wygrały ruble - mówi „Tribunie” trener tamtejszej reprezentacji Witalij Dubrowa. Rosjanie mają wysłać na zawody 11-osobową reprezentację. Ukraińskie media policzyły już, że co najmniej siedmiu kadrowiczów to formalnie mundurowi związani z wojskowym CSKA.

Czytaj więcej

Rosyjscy judocy dopuszczeni do mistrzostw świata. Ukraińcy zapowiadają bojkot, Polacy zszokowani

Nie wiadomo, w jaki sposób zweryfikuje ich Międzynarodowa Federacja Judo (IJF), skoro MKOl rekomendował zakaz startów dla sportowców związanych z armią. Władze organizacji już w ubiegłym roku zalecenia z Lozanny interpretowali jednak niezbyt rygorystycznie i aż do sierpnia byli jedną z niewielu olimpijskich dyscyplin, w których Rosjanie oraz Białorusini mogli startować, choć bez flagi.

- Jesteśmy zszokowani tymi informacjami. Nic nie usprawiedliwia tej decyzji - mówi prezes Polskiego Związku Judo (PZJ) Jacek Zawadka i podkreśla, że europejska federacja, do której zarządu należy, na pewno na podobny ruch się nie zdecyduje, choć kolejne międzynarodowe federacje na kwestię sportowców z krajów prowadzących wojnę w Ukrainie patrzą coraz przychylniej.

Powrót Rosjan i Białorusinów zaakceptowały już także władze łucznictwa, pięcioboju nowoczesnego, skateboardingu, tenisa stołowego, triatlonu, taekwondo, zapasów, nieuznawanej przez MKOl federacji bokserskiej oraz kajakarstwa. Ta ostatnia zgodę wydała dzień po tym, jak rosyjski nalot doprowadził do odwołania Pucharu Ukrainy. Pociski zabiły co najmniej 25 cywilów, w tym troje dzieci.

Impreza w Seulu miała być dla szablistów i szablistek początkiem kwalifikacji olimpijskich, ale Rosjanie zapowiedzieli już protest. - Zabrakło nas przez biurokrację i zwłokę po stronie federacji, choć sami zrobiliśmy, co należało. Domagamy się, aby FIE anulowała wszystkie punkty z tych zawodów - mówi agencji TASS szef Rosyjskiej Federacji Szermierczej (FFR) Ilgar Mammadow.

Jego rodacy byliby wśród faworytów, na ostatnie igrzyska wysłali obie drużyny: szablistów i szablistek. Są w tej broni potęgą od lat. Rosjanki w Tokio zdobyły złoto w drużynie, a turniej indywidualny wygrała Sofja Wielika, która w finale pokonała rodaczkę, córkę szefa tamtejszego komitetu olimpijskiego Sofię Pozdniakową.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosyjscy judocy dopuszczeni do mistrzostw świata. Ukraińcy zapowiadają bojkot, Polacy zszokowani
Tenis
Wimbledon zapłaci za Ukraińców. Cyrograf dla Rosjan i Białorusinów
Konflikty zbrojne
Kara dla Rosjan. Nie przekroczą granicy przez 50 lat
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna