Świat nie chce Rosjan w Paryżu, ale dopuszcza kompromis

Ponad trzydzieści państw - w tym USA, Niemcy, Wielka Brytania oraz Polska - nie chce Rosjan i Białorusinów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jedyną furtką może być reprezentacja uchodźców, ale wyłącznie dla dysydentów.

Publikacja: 10.02.2023 18:59

Świat nie chce Rosjan w Paryżu, ale dopuszcza kompromis

Foto: PAP/Rafał Guz

Ten przekaz to efekt zorganizowanego przez Brytyjczyków spotkania przedstawicieli rządów 35 państw. Stanowisko jest jasne: „nie” dla sportowców z państw-agresorów. Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk przekazał, że z koalicji wyłamali się jedynie Francuzi, Grecy oraz Japończycy, choć mer Paryża Anne Hidalgo oznajmiła niedawno, że występu Rosjan i Białorusinów na igrzyskach sobie nie wyobraża, co pokazuje, że klimat u gospodarzy przyszłorocznej imprezy także się zmienia.

Uczestnicy spotkania nie zagrozili jednocześnie bojkotem wydarzenia. - Uważamy, że nie będzie takiej potrzeby, bo stanowisko wszystkich krajów jest jednomyślne - mówi „Reutersowi” litewska minister edukacji, nauki i sport Jurgita Siugżdiniene.

Czytaj więcej

Mirosław Żukowski: Czas na wsparcie olimpijskiej Ukrainy

Bortniczuk uważa, że jedynym kompromisem mogłoby być pozwolenie Rosjanom oraz Białorusinom na olimpijski występ pod flagą reprezentacji uchodźców. Taki przywilej otrzymaliby jednak wyłącznie dysydenci, a więc ci sprzeciwiający się władzy. To propozycja, którą można postrzegać jako odpowiedź na apel białoruskich sportowców, którzy zaproponowali  „Deklarację Antywojenną”, na podstawie której tamtejsi zawodnicy mogliby zostać dopuszczeni do międzynarodowej rywalizacji.

Udział w spotkaniu wziął prezydent Ukrainy Wołodymir Zełeński, który zwrócił uwagę na 228 sportowców oraz trenerów, którzy zginęli podczas działań wojennych od momentu rozpoczęcia inwazji i skrytykował Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl).

- Rosja zabija oraz terroryzuje, a przedstawiciele państwa-terrorysty nie powinni mieć dostępu do żadnego sportu - podkreśla Zełeński. - Nie można tego przykryć żadną „neutralnością” czy białą flagą. Rosja jest dziś bowiem krajem, który plami wszystko krwią - także białą flagę. Musimy o tym pamiętać. MKOl potrzebuje uczciwości, którą niestety zagubił. Tylko ona pozwoli nam zatrzymać rosyjski terror i zbliżyć się do pokoju.

Sprzeciw wobec powrotu Rosjan oraz Białorusinów do sportu już wcześniej wyraziły Polska, Estonia, Łotwa, Litwa, Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia oraz Islandia. Teraz w podobnym tonie wypowiadają się Brytyjczycy oraz Kanadyjczycy, a według Siugżdiniene - także Niemcy i Amerykanie.

Drogi powrotu Rosjan i Białorusinów do międzynarodowej rywalizacji szuka MKOl, biorąc na sztandary hasła o „nie-dyskryminacji ze względu na narodowość”. Tamtejsi sportowcy mogliby brać udział w zawodach organizowanych w Azji, choć według rosyjskiego ministra sportu Olega Matycina jego rodaków zapraszają także Afrykanie. Igrzyska w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024 roku. Kwalifikacje olimpijskie w wielu dyscyplinach już trwają.

Ten przekaz to efekt zorganizowanego przez Brytyjczyków spotkania przedstawicieli rządów 35 państw. Stanowisko jest jasne: „nie” dla sportowców z państw-agresorów. Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk przekazał, że z koalicji wyłamali się jedynie Francuzi, Grecy oraz Japończycy, choć mer Paryża Anne Hidalgo oznajmiła niedawno, że występu Rosjan i Białorusinów na igrzyskach sobie nie wyobraża, co pokazuje, że klimat u gospodarzy przyszłorocznej imprezy także się zmienia.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową