W niedzielę 57. Super Bowl. Długa droga Ameryki do takiego finału

Na stadionie w Glendale (Arizona) zagrają Kansas City Chiefs i Philadelphia Eagles. Po raz pierwszy w historii finałów obie drużyny poprowadzą czarnoskórzy rozgrywający.

Publikacja: 10.02.2023 03:00

Patrick Mahomes, rozgrywający Kansas City Chiefs

Patrick Mahomes, rozgrywający Kansas City Chiefs

Foto: Kevin C. Cox / GETTY IMAGES NORTH AMERICA/afp

– Ludzie na Twitterze pisali: „Nie jesteś w pełni czarny”. Ale zawsze wiedziałem, że jestem czarny i jestem z tego dumny. Jak również z tego, że mam białą mamę. Jestem po prostu dumny z tego, kim jestem – mówił Patrick Mahomes, quarterback Kansas City Chiefs na łamach magazynu „GQ”.Swoją tożsamość wyrażał nie tylko słowami, angażując się w ruch Black Lives Matter po zabójstwie George’a Floyda przez policję w Minneapolis. – Zawodnicy, którzy byli przede mną i Jalenem, przygotowali scenę, a teraz cieszę się, że my możemy przygotować scenę dla dzieciaków, które nadejdą po nas – powiedział Mahomes przed historycznym finałem.

Jalen Hurts, rozgrywający Philadelphia Eagles, też ma świadomość chwili. – Wspaniale jest być częścią tej historii – komentował. Chyba jeszcze bardziej przeżywają to ci, którzy grali wcześniej. – Przeszliśmy długą drogę. Było ciężko, było wiele barier, ale daliśmy radę. Dwóch czarnych rozgrywających w Super Bowl! – mówił dziennikarzowi ESPN wzruszony Doug Williams, pierwszy czarnoskóry quarterback, który wygrał w finale NFL.

Czytaj więcej

Polak robi karierę w świecie golfa

Dlaczego ta droga była tak długa? Bo biali właściciele klubów przez długi czas uważali (albo chcieli tak uważać), że czarnym brakuje inteligencji i cech przywódczych, potrzebnych, by doprowadzić kluby do sukcesów w najważniejszym amerykańskim sporcie. Dochodziło do tego, że czarnych, którzy byli rozgrywającymi w drużynach uniwersyteckich, zmuszano do zmiany pozycji w NFL.

Doug Williams rozprawił się z rasistowskimi mitami w 1988 r., prowadząc Washinghton Redskins do zwycięstwa nad Denver Broncos. Potem wygrywali jeszcze Russell Wilson w 2014 roku i Patrick Mahomes w 2020. Teraz właśnie on ma kolejną szansę. W sumie w Super Bowl wystąpiło dotąd zaledwie siedmiu czarnoskórych rozgrywających.

W futbolu amerykańskim patrzy się przede wszystkim właśnie na rozgrywających, oni prowadzą swoje zespoły, zwykle są ich twarzami, zostają bohaterami lub antybohaterami najważniejszych meczów. Mahomes zaczynał od bejsbola, jego ojciec grał w kilku klubach MLB (zawodowa liga w USA). Ostatecznie syn postawił jednak na futbol, przebojem wdarł się do NFL, a potem potwierdzał swoją wartość. Ma dopiero 27 lat, a już jest uznawany za jednego z najlepszych rozgrywających w historii.

Transmisja w TVP Sport o godz. 0.30 w nocy z niedzieli na poniedziałek

Quarterback Filadelfii, 24-letni Jalen Hurts, rozgrywa dopiero trzeci sezon w NFL, ale spisuje się znakomicie. Oprócz jego starcia z Mahomesem ciekawy będzie też inny pojedynek: po raz pierwszy w historii Super Bowl naprzeciwko siebie staną bracia – Travis Kelce (Chiefs) i Jason Kelce (Eagles). – Fajny scenariusz. Mama nie może przegrać – zauważył Travis.

Obie drużyny były świetne w sezonie zasadniczym, więc ich obecność w Super Bowl nie jest zaskoczeniem. W finałach konferencji Eagles rozbili San Francisco 49ers (31:7), a Chiefs z trudem uporali się z Cincinatti Bengals (23:20). To pierwszy finał pomiędzy Chiefs a Eagles, trzeci dla Chiefs w ostatnich czterech latach i szansa na drugą wygraną. Eagles triumfowali ostatnio w 2018 r.

Trener Kansas Andy Reid, zanim w 2013 r. przejął Chiefs, przez 14 sezonów trenował Filadelfię. Tam nie udało mu się zdobyć mistrzostwa, choć raz był już blisko – przegrał dopiero w finale. W Chiefs poszło mu szybciej, ale 64-latek ma apetyt na więcej. Szkoleniowiec Filadelfii to przy nim młokos – 41-letni Nick Sirianni drugi sezon prowadzi zespół, wcześniej nie pracował samodzielnie.

W przerwie spotkania wystąpi Rihanna. Dla niektórych tzw. Halftime Show jest bardziej interesujący niż mecz. Reklamy jak zawsze będą małymi dziełami sztuki, a koszty ich emisji pobiją rekordy z poprzednich lat, kibice zjedzą miliony skrzydełek kurczaka i wypiją hektolitry piwa.

Ulubiony sport Ameryki ma się bardzo dobrze, choć ostatnio znowu powiało grozą, kiedy Damar Hamlin, zawodnik Buffalo Bills, padł na ziemię po zderzeniu z rywalem. Doszło do zatrzymania akcji serca, reanimowano go na boisku, był w stanie krytycznym, na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Wróciły jednak złe wspomnienia: liga długo przerabiała temat choroby mózgu (CTE), do jakiej prowadzą po latach urazy głowy, nieuniknione w futbolu amerykańskim. Debaty o szkodliwości gry nie dało się wyciszyć, a dowodów ukryć. Powstały artykuły, książki i filmy, a liga płaciła byłym zawodnikom gigantyczne odszkodowania.

Wygląda jednak na to, że nic nie zniechęci Amerykanów ani do uprawiania, ani oglądania ukochanego sportu. Koszykówka, hokej czy bejsbol są daleko w tyle. Wystarczy powiedzieć, że najważniejsze mecze Michaela Jordana oglądało około 35 milionów mieszkańców Stanów, a finały NFL ściągają przed telewizory ponad 100 milionów. Niektórzy twierdzą, często z ubolewaniem, że w futbolu amerykańskim chodzi o coś więcej niż o sport: to ma być emanacja siły i męskości. Udział w finale czarnoskórych zawodników w pierwszoplanowych rolach nadaje temu meczowi dodatkowe znaczenie.

Autor jest dziennikarzem „Kroniki Beskidzkiej”

– Ludzie na Twitterze pisali: „Nie jesteś w pełni czarny”. Ale zawsze wiedziałem, że jestem czarny i jestem z tego dumny. Jak również z tego, że mam białą mamę. Jestem po prostu dumny z tego, kim jestem – mówił Patrick Mahomes, quarterback Kansas City Chiefs na łamach magazynu „GQ”.Swoją tożsamość wyrażał nie tylko słowami, angażując się w ruch Black Lives Matter po zabójstwie George’a Floyda przez policję w Minneapolis. – Zawodnicy, którzy byli przede mną i Jalenem, przygotowali scenę, a teraz cieszę się, że my możemy przygotować scenę dla dzieciaków, które nadejdą po nas – powiedział Mahomes przed historycznym finałem.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową