Igrzyska olimpijskie 2024. Paryż już nie zaprasza Rosjan

Mer francuskiej stolicy Anne Hidalgo nie chce Rosjan w Paryżu, choć jeszcze niedawno szła w tej sprawie pod rękę z szefem MKOl Thomasem Bachem.

Publikacja: 08.02.2023 03:00

Mer Paryża Anne Hidalgo: To niewyobrażalne, aby podczas igrzysk Rosjanie defilowali, jakby nic się n

Mer Paryża Anne Hidalgo: To niewyobrażalne, aby podczas igrzysk Rosjanie defilowali, jakby nic się nie działo i mieli w Paryżu swoją reprezentację, kiedy na Ukrainę wciąż spadają bomby

Foto: Thomas COEX/AFP

To radykalna zmiana stanowiska. Hidalgo jeszcze pod koniec stycznia uważała, że Rosjanie oraz Białorusini mają prawo przyjechać na igrzyska do Paryża jako sportowcy neutralni – bez flagi, hymnu, barw narodowych. Teraz zmieniła zdanie, czemu dała wyraz podczas audycji radia France Info.

– Decyzja w ich sprawie należy do MKOl-u, ale ja nie życzę sobie ich przyjazdu na igrzyska. To niewyobrażalne, aby podczas igrzysk defilowali, jakby nic się nie działo i mieli w Paryżu swoją reprezentację, kiedy na Ukrainę wciąż spadają bomby – podkreśla Hidalgo oraz zaznacza, że jej zdaniem jakakolwiek „flaga neutralna” w tej sytuacji tak naprawdę nie istnieje.

Nie ma tu mowy o przejęzyczeniu ani wyrwaniu słów z kontekstu. Nikt się nie zapędził. Współpracownicy Hidalgo potwierdzili jej stanowisko na łamach „Le Monde”, podkreślając, że nie ulegnie ono zmianie, dopóki trwa wojna w Ukrainie.

Czytaj więcej

Igrzyska w Paryżu. Skandynawia przeciw Rosji

Mer Paryża wcześniej akceptowała możliwość występu Rosjan oraz Białorusinów na igrzyskach, podobnie jak prezydent Francji Emmanuel Macron. Oboje pochodzą z różnych politycznych obozów, ale w sprawie dopuszczenia do rywalizacji sportowców z kraju agresora mówili dotychczas jednym głosem i trudno przypuszczać, by Hidalgo swojego stanowiska nie uzgodniła.

Pani mer (z ramienia Partii Socjalistycznej) staje w opozycji do władz ruchu olimpijskiego, które w ubiegłym tygodniu ogłosiły, że – motywowane zapisami Karty Olimpijskiej oraz ideą „niedyskryminacji ze względu na narodowość” – analizują możliwość powrotu Rosjan i Białorusinów do sportu.

Umożliwienie im startów według MKOl popiera większość międzynarodowych federacji sportowych i krajowych komitetów olimpijskich. Głosy sprzeciwu mają płynąć głównie z państw położonych w sąsiedztwie Ukrainy, choć niewykluczone, że koalicja jest szersza. Wiele wyjaśni zaplanowane na 10 lutego spotkanie ministrów sportu z krajów europejskich.

Czytaj więcej

Szef federacji lekkoatletycznej Ukrainy: Bubka siedzi cicho

Powrotowi Rosjan i Białorusinów otwarcie sprzeciwiają się Polska, Szwecja, Dania, Estonia, Finlandia, Łotwa, Litwa, Islandia i Norwegia. Amerykanie na razie dopuszczają start Rosjan i Białorusinów pod neutralną flagą, co przyznała rzecznik Białego Domu Karine Jean-Pierre.

– Igrzyska nie są miejscem dla reprezentantów państwa terrorysty – podkreśla prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego doradca Mychajło Podolak nazwał wręcz MKOl „promotorem wojny, morderstw i zniszczenia”, uznając, że organizacja „z przyjemnością obserwuje, jak Rosja niszczy Ukrainę” oraz oferuje agresorowi „platformę do promocji ludobójstwa”.

MKOl poparły natomiast międzynarodowe federacje judo, podnoszenia ciężarów i gimnastyki, a więc sportów uzależnionych od igrzysk finansowo oraz marketingowo. Nieoficjalnie jedyną federacją, która twardo sprzeciwia się powrotowi Rosjan i Białorusinów, jest ta najsilniejsza – lekkoatletyczna World Athletics. Jej szef Brytyjczyk Sebastian Coe – niektórzy widzą w nim głównego kandydata na kolejnego przewodniczącego MKOl-u – jeszcze w lipcu zapowiadał, że nie widzi możliwości udziału Rosjan i Białorusinów w rywalizacji międzynarodowej „dopóki trwa wojna”. List z poparciem dostał od niego szef ukraińskiej federacji lekkoatletycznej Jewhen Pronin.

MKOl nie podjął jeszcze decyzji o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do kwalifikacji olimpijskich. Konsultacje trwają. Niewykluczone, że startowaliby oni w Azji, choć według rosyjskiego wiceministra sportu Aleksieja Morozowa jego rodaków do rywalizacji zapraszają także Afrykanie.

– Jednogłośnie popieramy udział zawodników z rosyjskimi i białoruskimi paszportami w rywalizacji we wszystkich dyscyplinach pod neutralną flagą – mówi szef Afrykańskiego Stowarzyszenia Komitetów Olimpijskich (ANOCA) Mustapha Berraf na łamach branżowego portalu insidethegames.com.

Igrzyska w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024 roku. Kwalifikacje w wielu dyscyplinach już trwają.

To radykalna zmiana stanowiska. Hidalgo jeszcze pod koniec stycznia uważała, że Rosjanie oraz Białorusini mają prawo przyjechać na igrzyska do Paryża jako sportowcy neutralni – bez flagi, hymnu, barw narodowych. Teraz zmieniła zdanie, czemu dała wyraz podczas audycji radia France Info.

– Decyzja w ich sprawie należy do MKOl-u, ale ja nie życzę sobie ich przyjazdu na igrzyska. To niewyobrażalne, aby podczas igrzysk defilowali, jakby nic się nie działo i mieli w Paryżu swoją reprezentację, kiedy na Ukrainę wciąż spadają bomby – podkreśla Hidalgo oraz zaznacza, że jej zdaniem jakakolwiek „flaga neutralna” w tej sytuacji tak naprawdę nie istnieje.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich