Teraz zmieniła zdanie i to bardzo radykalnie. W audycji radia France Info powiedziała: „Tak długo jak będzie trwała agresja na Ukrainę, nie życzę sobie obecności reprezentacji Rosjan w igrzyskach. Jest niewyobrażalne, by defilować jakby nic się nie stało, mieć reprezentację, która przyjedzie do Paryża, podczas gdy bomby wciąż będą spadały na Ukrainę. To byłoby nieprzyzwoite”.
Anne Hidalgo podkreśliła również, że „neutralna flaga”, pod którą mieliby występować Rosjanie, tak naprawdę nie istnieje.
Czytaj więcej
MKOl chce, by sportowcy z Rosji i Białorusi startowali na igrzyskach olimpijskich pod neutralną flagą. Sprzeciwu nie wyraża mer Paryża, przyszłego gospodarza igrzysk. Ukraińcy zapowiadają, że zbojkotują zawody.
Ta zmiana stanowiska może być znacząca, bo w podobnym tonie jak Hidalgo w styczniu wypowiadał się prezydent Francji Emmanuel Macron. Jeśli i on zmieni zdanie, będzie to dla Rosji mocny cios.
Decyzję o tym, czy Rosjanie i Białorusini wystartują w Paryżu podejmie MKOl, ale stanowisko władz kraju - gospodarza igrzysk ma w tej sprawie ogromne znaczenie.